Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnie pożegnanie redaktora Daniela Weimera

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Redaktor Wojciech Chmura żegna Daniela Weimera w imieniu przyjaciół dziennikarzy
Redaktor Wojciech Chmura żegna Daniela Weimera w imieniu przyjaciół dziennikarzy Stanisław Śmierciak
W poniedziałek rodzina, dziennikarze i sportowcy towarzyszyli w ostatniej drodze redaktora Daniela Weimera.

- Danku, przyjacielu, nie jest łatwo zebrać myśli w tej pustce, którą pozostawiłeś po sobie w środowisku dziennikarzy, w gronie sądeckich sportowców, wśród przyjaciół, których nigdy ci nie brakowało. Bo ty nie miałeś wrogów - mówił wczoraj dziennikarz Wojciech Chmura nad trumną swojego redakcyjnego przyjaciela Daniela Weimera. Razem pracowali w „Dzienniku Polskim”, a później w „Gazecie Krakowskiej”.

Daniel Weimer zmarł w nocy z czwartku na piątek po długim cierpieniu. Niemal tuż przed śmiercią wizytę złożyli mu zawodnicy Sandecji Dawid Szufryn, Maciej Korzym oraz były piłkarz i trener Andrzej Kuźma.

- On chyba na nas czekał - stwierdził Maciej Korzym.

Daniel nie mógł odejść bez pożegnania ze swoją największą miłością życia. Klub piłkarski Sandecja był jego oczkiem w głowie. W poniedziałek piłkarze ze sztandarem biało-czarnych oraz zawodnicy Klubu Sportowego Start poprowadzili kondukt żałobny.

- Pewnie gdyby Danek, stojąc przed świętym Piotrem, miał zmówić pacierz, pomyliłby się raz czy dwa. Ale na pewno nie pomyliłby się, gdyby mu przyszło powiedzieć, w którym roku Sandecja spadła do drugiej ligi, ile bramek strzeliła w danym meczu - mówił podczas pogrzebu dziennikarz Jerzy Wideł.

Wspominał rok 1980, kiedy jako redaktor naczelny „Głosu ZNTK” przyjmował do pracy Daniela Weimera.

- To było w sierpniu, a Danek, jako świeżo upieczony absolwent polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i znawca Witolda Gombrowicza, otrzymał za zadanie opisania ruchu robotniczego - opowiada Wideł i zaznacza, że Danek był nie tylko dziennikarzem sportowym, ale i reportażystą. Futbol nie był jego jedyną pasją. Regały w domu Daniela Weimera uginały się pod ciężarem książek i płyt. Był na bieżąco z nowościami filmowymi. Nawet wtedy, gdy choroba odbierała mu wzrok. - Człowiek renesansu - powiedział w mowie pożegnalnej radny Kazimierz Sas.

W chwili, gdy trumnę chowano do grobu, na Cmentarzu Komunalnym w Nowym Sączu wybrzmiał ulubiony utwór dziennikarza „Shine on You Crazy Diamond” grupy Pink Floyd.

Żegnaj Danku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto