Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Otworzyć 'inne' serca

Iwona Kamieńska
Bożena Fryc podbiła serca życzliwością i poświęceniem dla osób dotkniętych wciąż tajemniczą chorobą - autyzmem
Bożena Fryc podbiła serca życzliwością i poświęceniem dla osób dotkniętych wciąż tajemniczą chorobą - autyzmem fot. stanisław śmierciak
Przyjechała na Sądecczyznę z drugiego krańca Polski, bo aż spod Augustowa. Sam mówi o sobie, że ma "wschodnią duszę", niby temperamentną, ale wciąż szukającą spokoju i pogodnego wyciszenia. Bożena Fryc podbiła serca życzliwością i poświęceniem dla osób dotkniętych wciąż tajemniczą chorobą - autyzmem

- Ryszard odbywał w moich rodzinnych stronach służbę wojskową. Dzięki temu poznaliśmy się i cóż... Gdy wracał do siebie, pojechałam z nim - uśmiecha się Bożena Fryc, małżonka jednego z najbardziej znanych i najbogatszych sądeckich przedsiębiorców.

Mąż słynie z biznesowego talentu daleko poza Nowym Sączem. Stworzył m.in. pierwszą lokalną rozgłośnię radiową - Radio Echo, później pokochał biznes narciarski - został gospodarzem stacji Ryterski Raj i Śnieżnica. Od niepamiętnych czasów prowadzi też firmy działające w branży finansowej.

W każdym przedsięwzięciu dzielnie towarzyszy mu żona. Nie chce być tylko i wyłącznie ozdobą przedsiębiorcy. Bez reszty poświęciła się kierowaniu Fundacją Pomocy Osobom z Autyzmem Mada, którą przed laty założyła wspólnie z mężem.

Nieprzypadkiem dobroczynna misja fundacji dedykowana jest dzieciom i dorosłym autystykom. Sami Frycowie wychowali dorosłego już syna Maćka, który też urodził się "inny". Bożena Fryc nie lubi nazywać autyzmu chorobą. Woli mówić o "inności" lub niepełnosprawności w wyrażaniu emocji, uczuć i życiowej nieporadności autystyków.

Trzeba ich oswoić, zaakceptować, a gdy zaburzenia dotkną kogoś bliskiego - pokochać. Kiedy w 1996 r. powstawała sądecka fundacja Mada, ta inność była dla neurologów, psychologów i psychiatrów większą zagadką niż dzisiaj. Z tej przyczyny misja Bożeny Fryc nie była łatwa. Od podstaw tworzyła w Nowym Sączu wspólnotę rodzin, które zmagają się z autyzmem najbliższych. Z poświęceniem organizowała dla nich pomoc, rehabilitację, warsztaty terapii zajęciowej, integracyjne klasy w szkołach.

Nie jest łatwo pomóc dziecku, a tym bardziej dorosłemu autystykowi. Żyje w swoim świecie, do którego nikt inny nie ma wstępu i który nam trudno zrozumieć. Niewiele mówi, rzadko albo wcale się nie uśmiecha. Pozostali ludzie są dla niego zwykle mniej interesujący niż otaczające przedmioty. Czasem miewa genialne wręcz umiejętności liczenia, zapamiętywania, ale bez naprawdę troskliwej opieki innych nie poradzi sobie.

Dwanaście lat poświęciła Bożena Fryc na wychowanie czwórki synów, w tym "innego" Maćka i na przełamywanie sądeckich lodów, związanych z niewiedzą, a często i brakiem akceptacji dla autyzmu. Za wszystko, co osiągnęła, i co jeszcze chce zrobić, za ciepło, życzliwość i skromność, zyskała sobie sympatię wielu sądeczan. Nie przebojem, tylko uśmiechem podbijała ludzkie serca. Stąd właśnie jej obecność w gronie laureatów plebiscytu na Ludzi Roku 2010 "Gazety Krakowskiej".

Dzisiaj fundacja Mada ma pod opieką około 50 rodzin i stoi przed nią jeszcze większe wyzwanie - budowa ośrodka stałego pobytu dla dorosłych z autyzmem. Wybrano już miejsce - Rytro i nazwę - "Wioska Życia". Jest gotowa wizualizacja. Pozostało zebrać pieniądze (ok. siedmiu milionów złotych) i wznieść mury.

Frycowie są nie tylko założycielami fundacji, ale i jej sponsorami. Aby wybudować "Wioskę Życia", potrzeba jednak znacznie więcej darczyńców.

- Rodzin osób z autyzmem nikt nie musi przekonywać, jak bardzo potrzebna jest taka inicjatywa. Rozmawiam na co dzień z załamanymi ludźmi, którzy nie wiedzą, co począć, ponieważ przychodzi taki czas, gdy kończą się siły i nie sposób już samodzielnie sprostać wyzwaniu opieki nad dorosłym cierpiącym na autyzm - opowiada mama Maćka. - Konsekwencje bywają dramatyczne. Młodzi ludzie trafiają do domów pomocy społecznej i szpitali psychiatrycznych, są wyciszani i faszerowani lekami. Rezultat wieloletniej rehabilitacji przepada. A ich bliscy cierpią, ponieważ nie mogą dojść do siebie.

"Wioska Życia" ma rozwiązać ten problem. Gdy rodzicom zabraknie zdrowia i sił do stałej opieki nad dorosłym - "innym" dzieckiem, wtedy cieżar przejmą pracownicy i wolontariusze ośrodka w Rytrze. Tam rehabilitacja będzie kontynuowana. Dzięki temu każdy autystyk będzie mógł najpełniej doświadczać małych, innych niż nasze, szczęść i radości.

- Choć nie uśmiechają się tak często jak my, wiem, że również przeżywają swoje zadowolenia i radości. Tylko po prostu inaczej wyrażają tego typu emocje. Czasem podskakując, innym razem kołysząc się podczas wykonywania jakiejś wyjątkowo zajmującej pracy - opowiada Bożena Fryc. - Objawy satysfakcji ludzi z autyzmem są odmienne od naszych, ale można je zauważyć, jesli często z nimi obcujemy.

Gdy szefowa Mady ma chwilę wolnego czasu, najchętniej oddaje się pokusie błogiego lenistwa z książką w ręku. Lubi też spacerować po lesie i pielęgnować przydomowy ogród, który o każdej porze roku zachwyca swoją urodą. Przyznaje z uśmiechem, że nie dla niej są ekstremalne sporty.

Wierzy, że w końcu przekona do wsparcia budowy "Wioski Życia" tylu ludzi, żeby ośrodek mógł za kilka lat funkcjonować i przyjąć pod dach przynajmniej 14 osób.

- Ludzie, również ci bogaci, zwykle chcą się dzielić tym, co mają. Czasem tylko trudno do nich dotrzeć. Wydaje mi się, że z natury wszyscy są dobrzy. Miałam zresztą chyba dużo szczęścia, bo takich właśnie dotąd spotykałam na swojej drodze i mam nadzieję, że tak już pozostanie - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto