Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Palisz w piecu śmieci? Strażnicy wezmą próbkę popiołu i wyślą do laboratorium

Alicja Fałek
Inspektorzy Straży Miejskiej w Nowym Sączu Katarzyna Cipluch (z prawej) i Arkadiusz Świerad sprawdzają czym mieszkańcy palą w piecach. Gdy zauważą odpady, mogą wystawić nawet 500 złotowy mandat.
Inspektorzy Straży Miejskiej w Nowym Sączu Katarzyna Cipluch (z prawej) i Arkadiusz Świerad sprawdzają czym mieszkańcy palą w piecach. Gdy zauważą odpady, mogą wystawić nawet 500 złotowy mandat. Stanisław Śmierciak
Sądecka Straż Miejska ma coraz więcej skarg od mieszkańców na zatruwających powietrze. Rozpoczęli kontrole, podczas których sprawdzają, czym mieszkańcy palą w piecu. Funkcjonariusz za spalanie śmieci może nałożyć mandat do 500 zł. Gdy sprawa trafi do sądu to nawet 5000 zł.

Sezon grzewczy zaczął się na dobre, a wraz z nim interwencje mieszkańców, którym przeszkadzają czarne i śmierdzące dymy z komina sąsiada. Takich telefonów z prośbą o interwencję dyżurny Straży Miejskiej w Nowym Sączu odbiera po kilkanaście dziennie.

- Ludzie są coraz bardziej wrażliwi i reagują nawet wtedy, gdy nie ma podstaw - mówi Dariusz Górski, komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu. - A my podejmujemy kontrole, które nie zawsze kończą się mandatem, choć mamy podejrzenia, że mieszkaniec spala w piecu śmieci - dodaje Górski.

Twardy dowód

To się zmieni. Już w przyszłym tygodniu komendant podpisze umowę z akredytowanym laboratorium, do którego będą trafiać próbki popiołu.

- Będziemy sięgać po ekspertyzę w sytuacji, gdy mamy uzasadnione podejrzenia, że mieszkaniec spalał w piecu śmieci, ale nie złapaliśmy go na gorącym uczynku, albo nie chce się do tego przyznać - podkreśla komendant. - Wtedy badania przeprowadzone przez laboratorium będzie nam służyć jako dowód w sprawie, gdy trafi ona do sądu.

Strażnicy miejscy zostali już przeszkoleni i wiedzą w jaki sposób pobrać popiół. Żeby próbki były wiarygodne, sięgać będą nie tyko do popielnika, ale również zdrapią pył ze ścian pieca. Materiał trafi do specjalnych pojemników i po ich zaplombowaniu trafi do laboratorium. Tam specjaliści sprawdzą zawartość chloru i pięciu metali w próbce. Na tej podstawie będą mogli określić, czy w danym piecu były spalane odpady.

- Koszt takiego badania to około 500 zł, które będzie musiał zapłacić mieszkaniec, jeśli nasze podejrzenia się potwierdzą - zaznacza Dariusz Górski. - Dlatego czasem lepiej przyznać się od razu i otrzymać niższą karę.

Mandat a nawet więzienie

W ubiegłym roku Straż Miejska przeprowadziła 365 kontroli domowych palenisk. Tylko 17 z nich zakończono mandatem.

- Interweniujący mieszkaniec nie zawsze jest w stanie rozróżnić, czy czarny dym to efekt palenia śmieci, czy rozpalania pieca - wyjaśnia komendant Straży Miejskiej. - Strażnik wchodząc na kontrolę nie tylko zagląda do pieca, ale także sprawdza z jakiego źródła pochodzi opał i czy spełnia on wyznaczone normy.

I choć większość kontroli zakończyła się nie stwierdzeniem nieprawidłowości, to zdarzały zaskakujące przypadki.

- Czasem nie wiemy czym małżonek pali w piecu. Jedna pani wpuściła nas, bo była pewna, że nie ma nic do ukrycia - wspomina Górski. - Tymczasem jej mąż spalał w piecu plastikowe butelki, o czym nie wiedziała.

Zdarza się również, że mieszkańcy spalają stare meble, stolarkę okienną i drzwi. W takiej sytuacji funkcjonariusz SM może nałożyć mandat w wysokości do 500 zł. Jeśli mieszkaniec go nie przyjmie, sprawa trafia do sądu. Tam kara może być dużo wyższa, bo do 5 tys. zł. Natomiast za nie wpuszczenie strażnika na kontrolę to przestępstwo, które zagrożone jest karą do 3 lat więzienia.

Dla poprawy powietrza

Nowy Sącz jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce. Z roku na rok sytuacja się trochę poprawia. Mieszkańcy korzystają z dofinansowań na wymianę pieców węglowych na te lepszej generacji lub gazowe. Prewencyjnie działa także system monitoringu jakości powietrza.

- Mamy dziewięć urządzeń na terenie miasta - przypomina Wojciech Piech, wiceprezydent Nowego Sącza. - Mieszkańcy chętnie śledzą wyniki tych pomiarów. Myślę, że ten system spełnia rolę edukacyjną. Każe się zastanowić mieszkańcom co sami mogą zrobić, żeby było lepiej.

W tym sezonie grzewczym przekroczenia dopuszczalnej dobowej normy trującego pyłu zawieszonego PM 10 w powietrzu odnotowano trzy razy. Ale przekroczeń będzie dużo więcej, gdy pojawią się minusowe temperatury.

- Żeby jakość powietrza diametralnie się zmieniła musi dokonać się zmiana mentalnościowa w mieszkańcach - uważa wiceprezydent Piech. - Są przypadki patologicznych zachowań, gdzie ludzie z premedytacją spalają odpady. Są też jednak sytuacje życiowe, które ich do tego zmuszają.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 26

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto