Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Zofia straciła w pożarze dom, dobytek i syna. Potrzebuje pomocy w odbudowie

Krystyna Trzupek
Zgliszcza domu po pożarze
Zgliszcza domu po pożarze Krystyna Trzupek
Zofię Kądziołka z Młynnego los doświadczył niezwykle okrutnie. Pożar zabrał jej wszystko. Dwa lata temu w ogniu straciła nie tylko dom i cały dobytek ale i syna – 48-letniego Andrzeja. Kobieta pragnie odbudować dom. – Moim marzeniem jest mieć własny, maleńki kąt. Wierzę, że z pomocą dobrych ludzi uda mi się je spełnić – mówi 73-latka z nadzieją w oczach.

FLESZ - Nie zgłosisz pieca? Zapłacisz grzywnę

Obraz po pożarze pani Zofia ma ciągle przed oczami. Żywioł zostawił po sobie prawdziwe pobojowisko. Smród spalenizny i zwęglone resztki ścian wracają w koszmarach i nie pozwalają zapomnieć o tym, co wydarzyło się w tym miejscu dwa lata temu.

Pali się!

Było dokładnie południe. 71-letnia wówczas Zofia gotowała obiad w kuchni. Przechodząc koło okna zobaczyła przerażonych sąsiadów, którzy biegli z wiadrami wody i krzyczeli: pali się! Oszołomiona kobieta wybiegła przed dom. Zobaczyła, że przybudówka domu, w której mieszkał jej syn jest w kłębach ognia. Kobieta chciała wbiec do niej, sprawdzić czy nie ma tam jej 48-letniego syna Andrzeja, ale sąsiedzi ją powstrzymali. Ogień w minucie objął cały budynek. Drewniany dom, obity siddingiem, który miał już ponad 140 lat, był idealną pożywką dla żywiołu. Sąsiedzi zaalarmowali straż, która zjawiła się błyskawicznie. Do akcji zadysponowano cały potencjał jednostki ratowniczo-gaśniczej limanowskiej PSP. Łącznie w akcję gaśniczą zaangażowanych było aż 43 strażaków. Akcja zakończyła się kilka minut przed godz. 16:00. Niestety, budynek spłonął doszczętnie. W trakcie przeszukiwania pogorzeliska strażacy znaleźli zwęglone zwłoki 48-latka.

Starych drzew się nie przesadza

Niestety dom nie był ubezpieczony. Pani Zofia została z tym, w czym wybiegła przed dom. Schronienie znalazła u rodziny.
73-latka ma jedno marzenie. Wierzy, że uda się jej odbudować maleńki domek. Od początku ta nadzieja utrzymywała ją przy życiu, dawała nadzieję i siłę do codziennego życia.

- Starych drzew się nie przesadza – wzdycha.

Ze swoich oszczędności i pomocy rodziny udało się zalać ławice. Powoli, nieśmiało pną się w górę niewielkie ściany domu: kuchnia, pokój i łazienka. Kobieta jest tu prawie codziennie. Patrzy na mury z nadzieją, ale i obawą, bo pieniądze się skończyły, a tu przed nadchodzącą jesienią i zimą trzeba położyć dach.

- Wierzę, że znajdą się ludzie o wielkim sercu, którzy mnie wspomogą – podkreśla. - Mam dobrych sąsiadów, cała wieś solidaryzowała się ze mną po tej tragedii – dodaje.

- Bardzo liczymy na wsparcie lokalnych firm budowlanych, że przychylą się do naszego apelu o pomoc – nadmienia sołtys wsi – Leszek Twaróg, który od samego początku objął swoją troską i pieczą poszkodowaną.

Apel o pomoc

– Potrzebne są wszelkiego rodzaju materiały budowlane: piasek, cement, wszystko, co może przyśpieszyć budowę. Każda pomoc będzie na wagę złota – apeluje sołtys, który udziela wszelkich informacji na temat pomocy pod numerem telefonu: 601 494 329.

Każdy, kto zechce dołożyć swój symboliczny grosik na pomoc dla poszkodowanej, może to zrobić wysyłając swój datek na adres: Zofia Kądziołka, BS 75 88 04 000 000 71 00 09 63 59 0001

- Dziękuję wszystkim, którzy nie przejdą obok mnie obojętnie i tym, którzy już do tej pory okazali mi swoją życzliwość– nadmienia wzruszona kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pani Zofia straciła w pożarze dom, dobytek i syna. Potrzebuje pomocy w odbudowie - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto