Bus wiozący kilkunastu pasażerów - w tym grupkę dzieci wypadł z drogi na zakręcie w Łabowej, w połowie drogi między Nowym Sączem a Krynicą. Nie wszyscy przeżyli, kilkoro dzieci zostało poważnie rannych. Jeden z małych pasażerów wysiadł z wraku i zatrzymał przejeżdżającą przez przypadek karetkę pogotowia, która jechała na wezwanie do porodu...
Niespodzianki na drodze
Ten oraz kilkanaście innych - równie groźnych wypadków zdarzyło się naprawdę w różnych miejscach Polski i w różnym czasie. Wczoraj na Sądecczyźnie powtórzono ich scenariusze jako zadania dla ponad 80 załóg startujących w IV Mistrzostwach Polski w Ratownictwie Medycznym i Drogowym. Mistrzostwa odbywają się w Krynicy i w Starej Lubovni na Słowacji, a wśród zawodników są także drużyny z naszego regionu: załogi sądeckiego i limanowskiego pogotowia.
- Nie było to łatwe zadanie - skomentował tuż po zakończeniu symulowanej akcji Artur Selewski, ratownik z Oddziału Pomocy Doraźnej przy szpitalu w Pucku, jeden z uczestników mistrzostw. - Czteroosobowa załoga karetki musiała opanować sytuację, w której pomocy wymagało kilkanaście osób. Nie mieliśmy nikogo do pomocy...
Zadania przygotowane w ścisłej tajemnicy przez organizatorów były dla wszystkich zespołów niespodzianką. A prócz symulacji wypadków były także sprawdziany "z zaskoczenia".
Na przykład po drodze do kolejnego miejsca w któr ym wyznaczono zadanie ratownicy spotykali zbłąkane płaczące dziecko, albo ledwie powłóczącego nogami pijaka... sędziowie przyczajeni w okolicy pozorantów sprawdzali czy ratownicy zareagują właściwie, czy też przejadą obojętnie.
Uczyć się na błędach
- Po każdym zadaniu kontaktujemy zespoły ze sobą i z sędziami, po to by omówić przebieg poszczególnych akcji, by wyciagnąć wnioski, nauczyć się lepiej działać po analizie własnych i cudzych błędów - mówi Marcin Mikos, rzecznik prasowy mistrzostw.
- Ratownicy powinni się uczyć nieprzerwanie, bo w tej dziedzinie bardzo wiele się zmienia. Ci, którzy przyjeżdżają na Mistrzostwa, chcą doskonalić swoje umiejętności - dodaje Wojciech Bodzoń z Krakowskiego Instytutu Ratownictwa Medycznego, który jest organizatorem mistrzostw. - Widać, że to pasjonaci ratownictwa i bardzo cieszy fakt, że jest ich tak wielu. Cieszy też, że mamy ogromne wsparcie w strażakach ochotnikach... W przeciwieństwie do państwowej straży. Przykro o tym mówić, ale to tylko drobne ziarnko goryczy, które można przełknąć widząc, że udaje się nam wypełnić zamierzony cel: uczyć skuteczności w ratowaniu.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?