Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Kołodziej: przez pierwszych kilka dni było strasznie

Redakcja
Piotr Krzyżanowski
- Istnieją rzeczy, na które człowiek nie ma wpływu - mówi Paweł Kołodziej, który po wypadku samochodowym musiał wycofać się ze starcia z Olą Afolabim.

Zobacz także:

Z plecami już wszystko w porządku?
Nie. Jeszcze odpoczywam.

Jak doszło do wypadku?
Jechałem z kolegą. Nagle z tyłu uderzył w nas inny samochód. Wyglądało to dosyć poważnie. Wtedy jednak niczego nie czułem. Plecy zaczęły mnie boleć po dwóch dniach. Poszedłem do lekarza i okazało się, że jest uraz. Usłyszałem, że muszę odpocząć i w ogóle się nie ruszać. Wspólnie z trenerem i promotorem podjęliśmy decyzję, że kasujemy walkę. Ryzyko było za duże.

Żal do losu jest wielki? Starcie z Olą Afolabim miało być największym wyzwaniem w życiu.
Już mi przeszło. Przez pierwszych kilka dni było jednak strasznie. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca w domu. Roznosiła mnie energia. Takiej dyspozycji to jeszcze chyba nigdy nie miałem. Wszystko było idealnie. Takie jest jednak życie. Istnieją rzeczy, na które człowiek nie ma wpływu. W przyszłym tygodniu idę na konsultację. Jeżeli lekarz powie, że wszystko jest OK, będę mógł zacząć trenować. Wtedy być może na ring wyjdę jeszcze w tym roku.

Konkrety?
W listopadzie na naszej gali Wojak Boxing Night przeciwnikiem mógłby być BJ Flores. Do tego promotor Andrzej Wasilewski mówił, że chciałby ściągnąć do Polski Guillerma Jonesa [mistrz świata WBA wagi junior ciężkiej - red.]. Nie będzie to łatwe, ale spróbuje. W każdym razie na pewno zmierzę się z jakimś mocnym rywalem z samej czołówki.

Mógł Pan walczyć przy 40 tysiącach ludzi. Druga taka szansa może się nie trafić.
No tak, pokazać się w takim towarzystwie przy okazji takiej walki to na pewno większy prestiż. Szczerze jednak mówiąc, najbardziej zależy mi na coraz lepszych rywalach i na pasach. A czy to duża gala, czy mniejsza, to sprawa drugorzędna. Udowadniać, że jestem najlepszy - na tym mi najbardziej zależy. Chcę zdobyć mistrzostwo świata. To jest mój cel. A że trochę odwlecze się w czasie? Nie szkodzi.

Na stadionie we Wrocławiu zjawi się Pan w roli widza?

Tak. Walczyć będzie mój serdeczny kolega Andrzej Wawrzyk [z Devinem Vargasem- red.].

Dla niego czy Adamka będzie Pan mocniej zdzierać gardło?

Oczywiście że dla Wawrzyka. Tomka tak dobrze nie znam. Kiedyś się poznaliśmy, ale nie utrzymujemy kontaktu. Z Andrzejem trenujemy razem.

Wawrzyk, młodzieżowy mistrz świata WBC w wadze ciężkiej, wygra?

Na pewno. Andrzej jest świetnie przygotowany. Formę ma super. Rozmawialiśmy w poniedziałek. Mówił, że w sparingach przewraca rywali jednego po drugim.

A Adamek?

Kurczę, ciężko powiedzieć. Ma bardzo trudne zadanie. Nie dość, że walczy z mistrzem świata, to jeszcze z facetem, któremu nikt nie może jednej czy dwóch rund urwać. Nie mówiąc już o całej walce. Tomek był mistrzem w wadze junior ciężkiej i półciężkiej. A niewiele osób dawało mu wtedy szanse. Może znowu zaskoczy? Jeśli nawet nie wygra, to da bardzo dobrą walkę. Moim zdaniem może podchodzić pod remis.

Nie będzie tak nudna jak wcześniejsza drugiego Kliczki z Davidem Hayem?
Będzie niesamowicie interesująca. Haye to gaduła, a Tomek jest wielkim sportowcem.

Klucz do sukcesu Polaka?
Adamek posiada to, czego nie ma wielu pięściarzy. Potrafi nawet w jednej rundzie zmienić sposób boksowania pod konkretną sytuację. Do tego jest ambitny. Musi balansować, dobrze pracować nogami.

Wypełniony po brzegi rodakami obiekt może mieć decydujące znaczenie?
Zobaczymy. Zależy, jak Tomek zniesie presję. Witalij Kliczko już walczył w USA i Wielkiej Brytanii w trudnych warunkach. Wtedy wszyscy byli przeciwko niemu, a on wygrywał. Potrafi sobie z tym świetnie radzić. Skupia się na przeciwniku. Jednak tak, Tomkowi taka wrzawa może pomóc, dodać mu skrzydeł.

W takim razie Adamek czy wkrótce jednak Wawrzyk będzie pierwszym polskim królem wagi ciężkiej?
Liczę, że Wawrzyk, bo go bardzo lubię [uśmiech]. Tomkowi oczywiście życzę jak najlepiej. To Polak. Wykonuje morderczą pracę. Zasłużył na sukces. Jeśli wygra z Witalijem, ma zagwarantowaną walkę z Władimirem. Wtedy chyba Adam Małysz, Justyna Kowalczyk i inne gwiazdy zbledną w porównaniu z Tomkiem.

Będzie adamkomania?
To nam grozi, jeśli zwycięży [śmiech].

Rozmawiał: Łukasz Madej

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto