Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Peruwiańska Arka Noego

rm
W Częstochowie peruwiańska Arka zaśpiewała na spotkaniu z dziećmi w czasie ich Misyjnego Kongresu. Fot. Roland MIELNICKI
W Częstochowie peruwiańska Arka zaśpiewała na spotkaniu z dziećmi w czasie ich Misyjnego Kongresu. Fot. Roland MIELNICKI
Tę grupę dzieci od innych odróżniały kolorowe pancho, smagłe twarze o indiańskich rysach, ciemne oczy patrzące spod równie kolorowych, co owe pancho nakryć głów i rzadko tu słyszany język hiszpański.

Tę grupę dzieci od innych odróżniały kolorowe pancho, smagłe twarze o indiańskich rysach, ciemne oczy patrzące spod równie kolorowych, co owe pancho nakryć głów i rzadko tu słyszany język hiszpański. Swojskie były dziecięcy śmiech i piosenki znane większości ich polskich rówieśników.

W Laskowej gościła grupa dzieci z Peru, które nagrywały w Polsce hiszpańskojęzyczną wersję piosenek Arki Noego. Tworzą zespół nazywający się Arka Noego, oczywiście w hiszpańskim brzmieniu.

Uczestniczyli w częstochowskim Dziecięcym Kongresie Misyjnym. Grupą opiekuje się ks. Paweł Paździoch, polski misjonarz pochodzący z Tarnowa.

- Nasz przyjazd do Polski jest niesamowitą historią - opowiada ks. Paweł Paździoch. - Nie wiem jak ona się skończy. Zaczęła się bardzo pięknie. Kiedyś do serca przypadły mi piosenki zespołu Arka Noego.

To co dzieci śpiewały zawsze poruszało, przekazywało dynamizm wiary, świeżość Dobrej Nowiny. Będąc w Peru dostrzegłem potrzebę animowania życia parafialnego. Nie znałem hiszpańskich piosenek, więc zacząłem tłumaczyć religijne piosenki polskie.

Tak doszedłem do piosenek Arki. Na dzień matki urządziliśmy mały koncert i okazało się, że te piosenki poruszają serca także tam. Przetłumaczyłem jedną, potem drugą płytę i tak narodziła się peruwiańska Arka Noego.

Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nagrany w Peru fragment koncertu dotarł do Roberta Friedricha, założyciela polskiej Arki Noego. Przez internet zdołał skontaktować się z nami i zostaliśmy zaproszeni do Polski na nagranie hiszpańskiej wersji piosenek z ich pierwszej płyty.

- Ksiądz Paweł jest kolegą z pracy, jeszcze nie tak dawno pracował razem z nami - mówi Maria Woźniak, dyrektor SP i Gimnazjum w Laskowej. - Potem wyjechał na misje do Peru.

Dowiedzieliśmy się, że przebywa w Warszawie. Przyjechał do Polski razem z dziećmi. Nie wiedzieliśmy, że będzie w Laskowej. W niedzielę spotkaliśmy go w kościele, porozmawialiśmy i teraz odwiedził ze swoimi dzieciakami naszą szkołę.

Uważam, że jest to fantastyczna rzecz dla dzieci, w powiązaniu z tym wszystkim, co dzieje się w naszej szkole. Braliśmy udział w konkursie misyjnym, z powodzeniem, bowiem znaleźliśmy się w dziesiątce najlepszych gimnazjów w kraju. Co prawda konkurs poświecony był misjom w Afryce, ale misyjne przesłanie jest takie samo i te same idee.

[
- Moją pracę duszpasterską zaczynałem w Laskowej - opowiada ks. Paweł. - Potem kontynuowałem ją w Nowym Sączu. Z czasem w moim sercu zrodziło się pragnienie, aby wyjechać na misje.

Wybór padł na Amerykę Południową, dokładniej na Peru. Z taką prośbą zwróciłem się do ks. bp Wiktora Skworca. Zgodził się i po przygotowaniach w warszawskim Centrum Misyjnym oraz kilkumiesięcznym pobycie w Hiszpanii wyjechałem w styczniu 2001 roku do Peru.

Pracuję w parafii liczącej około 100 tys. osób, położonej w pobliżu Limy. W głównej mierze są to ubogie dzielnice, dzielnice slumsów. Ludzie bytują tam w naprawdę ciężkich warunkach materialnych.

Tym bardziej potrzebują wsparcia duchowego, ewangelizacji i pomocy materialnej. Przekonania o tym, że Bóg dba o nich poprzez innych ludzi, chociażby poprzez kościół.

- Tak przyjechaliśmy do Polski - kontynuuje opowiadanie misjonarz. - Pomagało nam w tym wiele osób, tam w Peru i tutaj. Chociaż byli i tacy, którzy starali się przeszkodzić.

Po drodze musieliśmy pokonać wiele formalności, wiele trudnych do przebrnięcia rzeczy. Bardzo pomogli nam przedstawiciele Papieskiego Dzieła Misyjnego, którzy oficjalnie nas zaprosili.

Przyjechaliśmy więc nie tylko nagrać płytę, ale także po to, by uczestniczyć w wydarzeniach misyjnych Kościoła. Największym jest Kongres Misyjny Dzieci odbywający się pierwszego czerwca w Częstochowie.

Zostaliśmy poproszeni, aby animować spotkanie z dzieciakami. Pokażemy się jako hiszpańskojęzyczna Arka i zaprezentujemy mniej więcej to, co pokazaliśmy w szkole w Laskowej.

W Laskowej grupę dzieci z Peru gościli państwo Orłowie w swoim agroturystycznym pensjonacie. Pobyt przygotował ks. proboszcz Józef Kiełbasa razem ze wspólnotą parafialną.

Według słów ks. Pawła dziewczęta tworzące zespół czuły się wspaniale i widać było, że są szczęśliwe. W czasie szkolnego spotkania rówieśnicy przyjęli gości spod Andów bardzo ciepło. Młodsi spontanicznie podchwytywali śpiewane piosenki i tak na gorąco powstawała ich polsko-hiszpańska wersja.

Grupa dzieci z Peru przebywała w Polsce od trzech tygodni. W większości czas wypełniła praca w studio. Ks. Paweł na ostatnie dni pobytu zaplanował wycieczkę do swojego rodzinnego Tarnowa.

Potem podróż do Częstochowy, w której spędzili sobotę. W Warszawie byli w niedzielę i w poniedziałek dzieci z parafii Santa Maria de Huachipa w Limie wyruszyły w drogę powrotną do Peru.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto