Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pieniądz, humory, uraza? Dlaczego Kaczyński odwołał krynicki festiwal?

Izabela Frączek
Nie wiadomo, czy tym razem Bogusław Kaczyński i burmistrz Dariusz Reśko podadzą sobie dłonie
Nie wiadomo, czy tym razem Bogusław Kaczyński i burmistrz Dariusz Reśko podadzą sobie dłonie fot. Stanisław Śmierciak
Kto zorganizuje w tym roku festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, tego nie wie nikt. Bogusław Kaczyński odwołał tegoroczną edycję, aby za rok odrodzić imprezę w innym mieście. Burmistrz Dariusz Reśko liczy, że wieloletni dyrektor artystyczny i bożyszcze krynickiej publiczności zmieni zdanie, ale sam nie zamierza odpuszczać.

- W ubiegłym roku też miałem do czynienia z podobnym szantażem - twierdzi Reśko. - Pan Kaczyński stwierdził, że 123 tysiące złotych od miasta to za mało i zapowiadał, że odwoła festiwal. Wynegocjowaliśmy w zamian 200 tys. z Narodowego Centrum Kultury, ale ich nie podjął.

Tym razem Krynica również zarezerwowała w budżecie 123 tys. Kolejne 100 tys. obiecał Urząd Marszałkowski w Krakowie, a dwa razy tyle Ministerstwo Kultury. Łącznie prawie pół miliona złotych. Bogusław Kaczyński twierdzi jednak, że taka kwota pokrywa tylko część festiwalowego preliminarza i nie zamierza zmieniać zdania. - Koszt jednego koncertu to grubo ponad 100 tysięcy złotych. Tyle trzeba zapłacić dobremu zespołowi, do tego dochodzą hotele, transport, opłata do ZAIKS-u" - wylicza Kaczyński.

Argumentuje, że firma Casa Grande Impresariat Artystyczny-Wydawnictwo, która z Fundacją im. Bogusława Kaczyńskiego od 2003 r. organizuje festiwal, poniosła w ubiegłym roku straty i nie może sobie pozwolić na kolejne. - Gdyby skorzystano z dotacji, deficytu by nie było. Teraz dofinansowanie jest pięć razy wyższe, więc nie rozumiem obaw pana Kaczyńskiego - dziwi się burmistrz Krynicy.

- Za pół miliona złotych można zrobić naprawdę dobrą imprezę - przekonuje sopranistka Ewa Warta-Śmietana, która organizuje od kilku lat festiwal w Kazimierzu Dolnym, głównie dzięki sponsorom. Część kryniczan ciągle ma nadzieję, że decyzja Kaczyńskiego to tylko chwilowy kaprys artysty.

Informacja, że tegoroczny festiwal się nie odbędzie, pojawiła się niczym grom z jasnego nieba. Bogusław Kaczyński, który od 1984 r. współtworzył i prowadził koncerty, tydzień temu nieoczekiwanie oświadczył w internecie, że impreza odwołana. Związana z nim firma Casa Grande Impresariat Artystyczny-Wydawnictwo, która dziewięć lat współorganizowała festiwale, miała ponieść w minionym roku zbyt duże straty finansowe i na następne nie może sobie pozwolić.

- Dopóki straty wynosiły 10-15 tysięcy złotych, mogliśmy machnąć na nie ręką - mówi Kaczyński. - W ubiegłym roku deficyt wyniósł jednak sto tysięcy. Nie możemy pozwolić, żeby sytuacja się powtórzyła, bo to pogrążyłoby firmę. - W Polsce jest wiele miast, które chcą pretendować do tytułu europejskiej stolicy kultury. Mamy wiele zgłoszeń - podkreśla, ale nie zdradza szczegółów.

Burmistrz Reśko wysłał do Kaczyńskiego pismo, by jeszcze raz przemyślał sprawę. - Naprawdę mi zależy, żeby poprowadził festiwal - zapewnia. - Jeśli nie odpowie, ponowię prośbę i wyznaczę termin odpowiedzi, po którym zabiorę się do organizacji. W razie definitywnej rezygnacji Kaczyńskiego chce zwołać konferencję prasową i poinformować o powodach. - Nie chcę, żeby zapamiętano mnie jako burmistrza, przez którego Kaczyński opuścił Krynicę - kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto