Pijane małolaty

10 proc. młodzieży szkół średnich z terenu Sądecczyzny zagrożonych jest uzależnieniem od alkoholu, 15 proc. nałogowo pali papierosy, 8 proc. przyznaje się, że próbowało marihuany, 28 proc. młodych obywateli naszego regionu to ofiary przemocy.

Oto wyniki badań ankietowych przeprowadzonych wśród młodzieży pierwszych i ostatnich klas szkół średnich i zasadniczych zawodowych. Badania przeprowadzono w 26 szkołach i objęto nimi 2135 uczniów.

Organizatorzy akcji (starostwo powiatowe i Wydział Edukacji Urzędu Miasta Nowego Sącza) otrzymali w ten sposób ,fotografię" zagrożeń środowiskowych na które narażona jest nasza młodzież.

Powinna ona wskazać w których placówkach należy podjąć działania zapobiegawcze w celu likwidacji konkretnych zjawisk patologicznych. Wyniki badań nie są bynajmniej wesołe, choć nieco lepsze niż na przykład w Krakowie.

Nie powinno być to jednak powodem do zadowolenia, bo nic nie wskazuje, że Sądecczyzna jest azylem spokoju a wręcz należałoby się spodziewać, że groźna ,fala" alkoholizmu, narkomanii i bandyckich występków młodocianych w całej swojej sile dotrze i do nas.

Dowodzi tego choćby fakt, że mamy szkoły w których wyniki nie odbiegają drastycznie od średniej statystycznej w dużych aglomeracjach miejskich: jest szkoła w której 58 proc. młodzieży przyznaje się do regularnego picia alkoholu, w innej 1/3 młodzieży to nałogowi palacze, w kolejnej 1/5 wie gdzie szukać dilera narkotyków a 1/4 uczniów ostatnich klas przyznaje się do prób z marihuaną.

Nie możemy poinformować Czytelników, które szkoły osiągneły tak niepokojące wyniki - informację tą podano jedynie do wiadomości dyrektorów konkretnych placówek.

Dla Czytelników cenne mogą być natomiast inne wyniki badań, które częściowo wskazują na źródło złych zachowań: ankiety jednoznacznie wykazały, że częstotliwość spożywania alkoholu, palenia papierowsów czy prób z narkotykami wzrasta odpowiednio do wysokości ,kieszonkowego" jakim dysponuje młody kawaler czy pannica.

Wniosek z tego jeden: im lepiej rodzinie się powodzi, tym dzieci bardziej narażone są na szkodliwe dla zdrowia nawyki. W tej sytuacji może nie najlepszym pomysłem byłoby obcinanie kieszonkowego, ale na pewno wartałoby drodzy sądeczanie zacząć kontrolować wydatki swoich pociech i zainteresować się co porabiają one w czasie wolnym od zajęć.

Najgroźniejszy na Sądecczyźnie jest alkoholizm i przemoc wśród młodzieży. 34proc. uczniów klas pierwszych i 58 proc. uczniów klas ostatnich w ostatnim czasie dokonało zakupu alkoholu (najczęściej było to piwo), 29 proc. twierdzi, że picie piwa jest nieszkodliwe i przyjemne, 58 proc. w sposób czynny bądź bierny spotkało się z przemocą (najczęściej chodziło o pobicie i wymuszenie pieniędzy).

I znów miejsce na przynajmniej dwa smutne wnioski: niestety nie przestrzega się u nas zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim, a odważne rozboje nastolatków mogą już niebawem stać się plagą (w obydwóch przypadkch mamy pole do popisu dla stróżów prawa!)

Na deser coś poniekąd miłego:
po analizie ankiet okazało się, że wieś, która przez niektórych uważana jest za nieprzyzwoicie rozpitą ma dużo ,słabsze" wyniki w spożywaniu napojów wyskokowych niż miasto, młodzież wiejska częściej dostrzega szkodliwość raczenia się używkami i częściej deklaruje wstrzemięźliwość od nałogów.

Co teraz panowie i panie pedagodzy, drodzy rodzice i opiekunowie? Ano trzeba zabrać się do pracy nie tylko ,u podstaw" i nie tylko poprzez wieczne zakazy, nakazy i straszenie karami, bo te zbyt często po prostu nie skutkują w myśl powiedzonka o zakazanym owocu.

Wypadałoby raczej nie od okazji, ale systematycznie i skutecznie tłumaczyć dzieciakom co i dlaczego może być niebezpieczne. W końcu od tego jesteście.