Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijani pacjenci utrudniają pracę sądeckiego SOR-u. Szpital liczy, że uda się cofnąć decyzję o likwidacji izby wytrzeźwień

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Pijani pacjenci, którzy trafiają na sądecki SOR przebywają tam średnio 20 godzin
Pijani pacjenci, którzy trafiają na sądecki SOR przebywają tam średnio 20 godzin Archiwum
W styczniu na SOR w Nowym Sączu trafiło 56 pijanych pacjentów, z czego 50 zostało na oddziale do wytrzeźwienia. Zdaniem szpitala paraliżują oni pracę oddziału i zwiększają koszty jego funkcjonowania. Placówka liczy, że uda się przywrócić izbę wytrzeźwień. Władze miasta nie mają tego w planie.

W październiku ubiegłego roku Rada Miasta Nowego Sącza zdecydowała o likwidacji izby wytrzeźwień, która funkcjonowała do końca grudnia przy ul. Śniadeckich. W ten sposób miasto ma zaoszczędzić około 2,5 mln zł rocznie. Mija właśnie miesiąc odkąd osoby nietrzeźwe nie są umieszczane w specjalnej placówce, ale trafiają one na sądecką komendę i SOR.

- Porównaliśmy styczeń 2022 roku do stycznia 2023. Rok temu przyjęliśmy 81 nietrzeźwych, w tym 56. Statystycznie przyjęć jest mniej, ale trzeba zauważyć, że z tych 81 przyjętych w roku ubiegłym, około 60 osób po otrzymaniu niezbędnej pomocy medycznej zostało przetransportowanych na izbę wytrzeźwień - zaznacza Agnieszka Zelek-Rachtan, rzeczniczka prasowa Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu. - W tym roku tylko 6 osób zostało przetransportowanych do pomieszczeń dla osób zatrzymanych komendy policji, ponieważ dla większej liczby osób nie było miejsca. Reszta została na oddziale.

Swoje ograniczone możliwości lokalowe potwierdza sądecka policja. Dysponuje ona zaledwie siedmioma dwuosobowymi pomieszczeniami dla osób zatrzymanych lub doprowadzonych w celu wytrzeźwienia.

- W jedynym pomieszczeniu nie mogą jednocześnie przebywać osoby różnych płci oraz osoby trzeźwe z nietrzeźwymi. Tymczasem w styczniu mieliśmy w sumie 50 osób nietrzeźwych – dodaje Aneta Izworska z Zespołu ds. Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. - Ponadto osoby zatrzymane procesowo lub doprowadzone w celu wytrzeźwienia często zajmują miejsca więcej niż jedną dobę, co również ogranicza możliwości lokalowe.

Podobnie jest na oddziale ratunkowym szpitala, który dysponuje 12 łóżkami i 13 - reanimacyjnym. Nietrzeźwy pacjent przebywa na oddziale około 20 godzin, póki poziom alkoholu w jego organizmie nie osiągnie 0,5 promila. Lekarze nie wypisują pijanych pacjentów, nawet wtedy, gdy nie wymagają oni leczenia na oddziale.

- Zdarzyły się w Polsce przypadki, że wypisano pacjenta w stanie upojenia i ten wpadł pod samochód, a potem rodzina skarżyła szpital za niedopilnowanie ich bliskiego. Nie możemy brać na siebie takiej odpowiedzialności - podkreśla lek. Andrzej Bierówka, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Ordynator zauważa, że wcześniej, gdy na SOR trafiał nietrzeźwy pacjent, wykonywano mu niezbędne badania, udzielano pomocy medycznej, a w przypadku wykluczenia zagrożenia życia i dalszej hospitalizacji, był on przewożony na izbę wytrzeźwień. Teraz taki pacjent zostaje na oddziale.

- Nietrzeźwi są uciążliwi dla personelu, jak i dla pacjentów, z którymi leżą na jednej sali. Niejednokrotnie pod czas snu taki osoby potrafią się bezwiednie wypróżnić. Jak się wchodzi wieczorem na oddział ratunkowy to czuć zapach moczu i nie tylko - zauważa lekarz.

Jak dodaje ordynator SOR-u pijani pacjenci często są agresywni. Zaczepiają personel i innych pacjentów, niszczą sprzęt. Konieczne jest wówczas wezwanie ochrony, co generuje dodatkowe koszty. Z wyliczeń szpitala wynika, że w rok temu średnio miesięcznie za firmę ochroniarską placówka płaciła około 21 tys. zł, a w styczniu tego roku ta prawie 50 tys. zł.

- Liczymy, że rada Miasta Nowego Sącza jak i prezydent jeszcze raz przemyślą decyzję o zamknięciu izby wytrzeźwień. Jak widzimy po pierwszym miesiącu, to duże utrudnienie dla szpitalnego oddziału ratunkowego - dodaje rzeczniczka szpitala.

Na ponowne otwarcie izby wytrzeźwień w Nowym Sączu nie ma co liczyć.

- Prezydent postulował stworzenie w Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu oddziału detoksykacji, który dzięki kontraktowi z NFZ niósłby pomoc osobom uzależnionym. Takie odziały szpitalne funkcjonują w innych miastach, m. in. w Nowym Targu – mówi Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej UM Nowego Sącza. Utrzymuje, że na SOR trafiały i trafiają jedynie osoby potrzebujące pomocy medycznej, bez względu na stan upojenia alkoholowego.

- Izba wytrzeźwień nigdy nie była placówką medyczną, dlatego jej likwidacja nie ma żadnego wpływu na ilość osób nietrzeźwych wymagających pomocy lekarskiej przywożonych do szpitala - uważa Smoleń.

Powrotu izby wytrzeźwień w takiej formie, jak funkcjonowała dotychczas nie widzi Leszek Zegzda, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Rady głosował za likwidacją placówki i uważa, że problem funkcjonowania takich miejsc i ich rozliczania powinien zostać rozwiązany na poziomie ustawodawczym.

- We wszystkich gmina funkcjonuje coś takiego jak „korkowe”, czyli podatek od sprzedaży alkoholu. Wystarczy w ustawie zapisać, żeby gmina w zależności od tego ile takich osób trafi na izbę, płaciła po prostu za ich pobyt z tych wpływów. To byłyby kwoty nie zauważalne nawet dla ich budżetów. Niestety nikt nie zdecydował się na takie rozwiązanie - podkreśla Zegzda.

Francja rozważa przekazanie Ukrainie czołgów Leclerc

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto