Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piwniczna-Zdrój. Mieszkańcy alarmują: Bociany złożyły jaja, a spółdzielnia chce przenieść gniazdo!

Alicja Fałek
Arch. TOZ w Nowym Sączu
Bociania rodzina, która od blisko 20 lat gniazduje na kominie Spółdzielni Mieszkaniowej Uwrocie w Piwnicznej-Zdroju, nie daje za wygraną. Mimo zabezpieczeń uwiła gniazdo na skrawku komina. Ptaki złożyły trzy jaja i starają się je wysiedzieć. Tymczasem władze spółdzielni chcą przenieść gniazdo. W obronie bocianów stają mieszkańcy i sądecki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Rozwiązania problemu szuka Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie.

Rok temu władze Spółdzielni Mieszkaniowej Uwrocie po raz ostatni zgodziły się na gniazdowanie bociana na ich kominie. Mieszkańcy wspólnie z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Krakowie przygotowali specjalną platformę, którą zainstalowali na słupie. Porozkładali patyki z nadzieją, że bociany po przylocie z ciepłych krajów, w nowym miejscu uwiją gniazdo.

Okazało się, że ptaki są mocno przywiązane do komina. Mimo że część została zasłoniona daszkiem, bociany postanowiły zbudować gniazdo na skrawku, tuż przy wylocie spalin. Groźny dym im nie przeszkodził. Niedawno zniosły jaja, a mieszkańcy, którzy walczą z władzami spółdzielni o pozwolenie bocianom na dokończenie lęgu zauważyli, że w gnieździe są już trzy jaja.

- Spółdzielnia chce usunąć gniazdo z komina. Ma już przygotowane zabezpieczenie, które chce zamontować na pozostałej części, żeby całkowicie uniemożliwić bocianom powrót na komin – alarmuje Krzysztof Polakiewicz, jeden z mieszkańców Piwnicznej-Zdroju, który walczy o bociany. - Te ptaki są obojętne władzom Spółdzielni, a przecież bocian to symbol Polski i gatunek chroniony.

Mieszkańcy nie widząc innego wyjścia o sprawie poinformowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Nowym Sączu. Inspektorzy również włączyli się w akcję obrony bociana.

- Mieszkańcy chcą, żeby bocian został w Piwnicznej. Tyle, że obecna lokalizacja gniazda nie jest bezpieczna. Jaja mogą się ugotować od wysokiej temperatury, gniazdo zapalić, a jeśli młode się wyklują to jest obawa, że wpadną do przewodu kominowego i w nim zginą – mówi Marek Koszarek, inspektor sądeckiego TOZ-u. - Uważamy, że najlepszym rozwiązaniem byłby demontaż daszku i przesunięcie gniazda w miejsce, gdzie dotychczas przebywały bociany.

Informacje docierające do TOZ-u o chęci zrzucenia gniazda przez Spółdzielnię spowodowały, że organizacja złożyła na policji i w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak wyjaśnia inspektor, od 1 marca trwa okres lęgowy ptaków i zgodnie z prawem gniazda nie mogą być niszczone.

Jak najlepsze rozwiązanie sytuacji stara się znaleźć Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie. Analizuje w tej chwili cztery warianty.

- Każdy jednak jest obarczony ryzykiem - podkreśla Paweł Kwapisz, specjalista ds. ochrony gatunkowej zwierząt RDOŚ w Krakowie. - Dlatego w najbliższych dniach udamy się do Piwnicznej, żeby w terenie, wraz z zainteresowanymi stronami spróbować sprawdzić, który z nich jest najbardziej optymalny i ocenić możliwość jego realizacji.

Jeden zakłada pozostawienie gniazda w tym miejscu, w którym się znajduje. Pod warunkiem jednak, że zostanie zamontowane przedłużenie wylotu kominowego tak, by spaliny nie zatruwały bocianów.

Drugie rozwiązanie to próba przeniesienia gniazda na platformę, która została zamontowana na słupie zakupionym z inicjatywy mieszkańców. To jednak wiąże się z dużym ryzykiem, bo słup znajduje się w sporej odległości od komina.

- Nie wiemy, jak zachowają się bociany. Po przenosinach mogą stracić zainteresowanie jajami, które będą w nowej lokalizacji i je porzucić - wyjaśnia Paweł Kwapisz. - Dlatego zastanawiamy się nad postawieniem na terenie spółdzielni i za zgodą jej władz, drugiego słupa z platformą, ale bliżej komina. Przeniesienie tam lęgu wiąże się z mniejszym ryzykiem porzucenia go przez ptaki.

Ostatni scenariusz to usunięcie metalowego daszka z części komina. Wówczas można by odsunąć gniazdo od wylotu spalin w miejsce, gdzie bociany wcześniej z niego korzystały.

- Chcemy, w tej konfliktowej sytuacji wybrać jak najlepsze rozwiązanie, które pozwoli na dokończenie lęgu bocianom, ale przede wszystkim nie doprowadzi do utraty ich siedliska i umożliwi bezkonfliktowe jego wykorzystywanie w przyszłości - zapewnia Kwapisz. 

ZOBACZ KONIECZNIE:

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak wygląda praca weterynarza?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto