W liście do mediów i decydentów skarżą się, że składali się na zakup karetki, która - decyzją wojewody - ma trafić do Nowego Sącza. Autorzy pisma argumentują, że ich gmina jest zbyt rozległa i ludna, aby nie stacjonował na miejscu ambulans.
Dodatkowy powód zachowania podstacji pogotowia to rzesze przyjeżdżających turystów, zwłaszcza narciarzy, którzy często ulegają kontuzjom.Piwniczanie narzekają, że nie da się szybko dojechać z Nowego Sącza, Krynicy Zdroju czy nawet Starego Sącza, gdzie od lipca ma dyżurować najbliższa karetka. W tej ostatniej decyzji dopatrują się "kolesiostwa".
Czytaj także: Sądecczyzna: ambulansem do lekarza specjalisty
Przypominają nawet stare, anegdotyczne zdarzenie, kiedy to starosądeczanie mieli odmówić sąsiadom użyczenia pręgierza miejskiego, czyli miejsca kaźni, argumentując, że jest on dla nich i ich dzieci.
- Monitujemy, gdzie to tylko możliwe, aby uratować podstację pogotowia w naszym uzdrowisku - podkreśla wiceburmistrz Piwnicznej Zdroju Tomasz Kmiecik. - Udowadniamy, że przemawiają za tym argumenty merytoryczne. Mamy zaplecze dla karetki i jej załogi, czym Stary Sącz pochwalić się nie może!
Dyrektor sądeckiego pogotowia popiera piwniczan. Innego zdania jest starosta Nowosądecki Jan Golonka. Przekonuje, że zmiany w rozmieszczeniu podstacji są kompromisem między proponowaną pierwotnie przez wojewodę likwidacją jednej z trzech karetek reanimacyjnych na Sądecczyźnie a uwarunkowaniami finansowymi. Zachowanie karetki w Piwnicznej oznaczałoby - jego zdaniem - wycofanie jednego ambulansu z Nowego Sącza.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?