Zatrzymania robót domaga się od kilku miesięcy sądecka prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie budowy stacji narciarskiej na Kicarzu. Postępowanie karne wszczęła na wniosek ekologów ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
Czytaj także: Awaria gazociągu w Paszynie: winne roztopy
Śledczy przychylili się do argumentów obrońców przyrody, że powiat przy wydaniu pozwolenia na budowę stacji narciarskiej nie wziął pod uwagę tego, że inwestycja może zniszczyć miejscowe źródła wody mineralnej Piwniczanka. Geolodzy z AGH wskazują też na to, że stok narażony jest na ruchy osuwiskowe.
Starosta Jan Golonka popiera inwestycję, pomimo stanowiska prokuratury. Jego zdaniem, sprawę powinny rozstrzygać władze samorządowe Piwnicznej Zdroju i inwestor. Podkreśla, że pozwolenie na budowę wydano za akceptacją Państwowego Instytutu Górniczego.
- Jego prawne aspekty sprawdzało Samorządowe Kolegium Odwoławcze - zapewnia Golonka. - Nie dopatrzono się naruszenia prawa. Sprawa jest prawidłowo prowadzona. Inwestorzy mogą działać. Teraz nic nie zależy od starostwa. Decyzje są w rękach gminy i budujących stację.
Wtóruje mu burmistrz Piwnicznej Edward Bogaczyk. Według niego, badania geologiczne wykluczyły obawy o źródła Piwniczanki. Czy rzeczywiście? - W 2007 roku przygotowaliśmy dokumentację dla Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Zdrowia , która wskazuje na zagrożenia płynące z działalności stacji - mówi dr Mariusz Czop z AGH. - Na tym oparła się prokuratura wnioskując o zatrzymanie budowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gierczyce: czad zabił staruszkę
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?