- Większość naszych ambulansów jeździ jako karetki pomocy podstawowej, czyli bez lekarzy - wyjaśnia Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Często zdarzało się, że w najważniejszych dla uratowania pacjenta pierwszych chwilach udzielania pomocy nie było szansy na pełne zdiagnozowanie i określenie najlepszej terapii. Takie możliwości są bowiem zarezerwowane dla karetek "specjalnych", które dawniej nazywano reanimacyjnymi.
Nowy, elektroniczny system zarządzania ruchem karetek pozwolił przesyłać dane diagnostyczne z aparatury w ambulansie bezpośrednio na oddział szpitalny. Z powodzeniem mogą go obsługiwać ratownicy medyczni.
Do transmisji przydatne są tylko niektóre typy defibrylatorów montowane w najnowszych karetkach. Dla nieco starszych pojazdów pogotowie zakupiło takie urządzenia. Możliwości przesyłu danych diagnostycznych posiada już sześć karetek sądeckiego pogotowia. Wydano na to około 200 tys. złotych. Do końca tego roku pogotowie zakupi odpowiednie defibrylatory dla czterech kolejnych wozów ratowniczych.
Ratownicy medyczni podczas przewożenie chorych ściśle współpracują z kardiologami w szpitalu. Ta druga placówka za około 100 tys. zł nabyła ostatnio wyposażenie do odbioru danych.
- Specjaliści kardiolodzy są na dyżurze i odczytując dane z karetki określają niezbędne działania - wyjaśnia lek. Renata Korpak-Wysocka, kierująca oddziałem Kardiologii Inwazyjnej, Elektroterapii i Angiologi - Jeśli trzeba, przygotowują zespół zabiegowy, kiedy pacjent jest w drodze. Dzięki temu rosną jego szanse na przeżycie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?