Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomocnik Sandecji: Co chwilę patrzymy sobie na budowę naszego stadionu [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Damian Chmiel rozegrał w tym sezonie pięć meczów w lidze
Damian Chmiel rozegrał w tym sezonie pięć meczów w lidze Fot. Sandecja.pl
Rozmawiamy z pomocnikiem Sandecji Nowy Sącz Damianem Chmielem.

Możecie sobie pluć w brodę, przegraliście z ŁKS właściwie w ostatnich sekundach spotkania.
Przed meczem myśleliśmy sobie, że chcielibyśmy po raz pierwszy wygrać na swoim stadionie (Sandecja zagrała w Łodzi jako gospodarz – przyp. red.) … Ujmę to w taki nieco gorzki sposób. Co do meczu, z jego przebiegu były to bardzo wyrównane zawody. Remis był na wyciągnięcie ręki. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego liczyliśmy na więcej. Chcieliśmy kontynuować passę zwycięstw, napocząć przeciwnika w końcówce. ŁKS był przecież trochę podmęczony po rywalizacji w Pucharze Polski z Cracovią (wygrana łodzian dopiero po dogrywce i rzutach karnych). Strata gola w ostatniej akcji bardzo boli, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że taka jest piłka, tak czasem bywa. Gra się do ostatniego gwizdka. My w tym meczu zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia, a tym razem nie zdobyliśmy nawet punktu.

Trener Dariusz Dudek cały czas powtarza, że walczycie o utrzymanie. Również podchodzicie w ten sposób do sprawy?
Tak, to jest główny kierunek. Zawsze gra się przecież po to, by się utrzymać. Oczywiście, jak to zabawnie powiedział kiedyś jeden z trenerów, nie gra się o spadek. Jeżeli będziemy regularnie punktować, cel się zmieni… Jest jednak bardzo wiele drużyn, które chcą być w pierwszej szóstce ligi. Trzeba grać ze spokojem, z chłodną głową. Piłka uczy pokory. Po trzech zwycięstwach ktoś już pompuje balon o awansie, a tu jeszcze ile meczów przed nami? Każdy punkt trzeba brać w ciemno.

Czy te ciągłe wyjazdy nie wpływają w jakiś sposób na Waszą dyspozycję fizyczną? Pytam nie bez kozery, bo po ostatnich meczach wydawać by się mogło, że... jakoś Wam to jednak specjalnie nie przeszkadza.
Ciężko powiedzieć. Na pewno wyjazdy muszą mieć w jakimś procencie przełożenie na naszą dyspozycję, trudno czasem o odpoczynek, regenerację. Głowa to podstawa. Trzeba umieć to sobie wszystko dobrze układać.

Na stadionie Sandecji pojawiła się już murawa. Trzeba przyznać, że to widok, który musi cieszyć oko!
Przyjeżdżając po treningach co chwilę zerkamy na nasz stadion. Jesteśmy pod wrażeniem postępu prac. Chcemy grać przy własnej publice, bo u siebie to jednak u siebie. Fajnie, że tak to wszystko wygląda. Ostatnio mówiliśmy sobie z chłopakami, że jak wrócimy w czwartek nad ranem po tych naszych wojażach (rozmowa odbyła się we wtorek) to murawa będzie już zapewne położona w całości. To fajnie działa na psychikę. Stadion będzie bardzo ładny, to ważne również dla otoczenia. Nowy obiekt poprawi piłkarski klimat w Nowym Sączu. Staramy cieszyć się z tych małych rzeczy, bo wiemy też, że stadion nie będzie jeszcze gotowy. Teraz liczy się po prostu nowa murawa. Być może już z Miedzą Legnica (mecz zaplanowany na sobotę 9 października) zagramy u siebie?

Póki co teraz też jesteście jednak w podróży.
Przebywamy w Łodzi, skąd dziś wyruszymy do Olsztyna. Terminarz jest intensywny.

W środę w Olsztynie zmierzycie się ze Stomilem w ramach 1. rundy Pucharu Polski. Traktujecie te rozgrywki na poważnie?
To zawsze dziwne pytanie... To przecież kolejny mecz o stawkę, prestiżowy, w którym będzie możliwość pokazania się. W nagrodę w kolejnej rundzie można przecież zagrać z przedstawicielami ekstraklasy. Znamy naszego środowego rywala. Ostatnio miał swoje problemy, ale wychodzi z dołka, rośnie w siłę. Zapowiada się kolejne ciężkie spotkanie, ale wyjdziemy na murawę w jednym celu: by wygrać i przejść dalej. Na pewno nie będzie to wycieczka. Chcemy zrehabilitować się po porażce z ŁKS w lidze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomocnik Sandecji: Co chwilę patrzymy sobie na budowę naszego stadionu [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto