Mężczyzna w lutym tego roku przycinał w Popardowej gałęzie na drzewie w pobliżu linii średniego napięcia. Piłą umieszczoną na wysięgniku zaczepił o przewody i został porażony prądem o napięciu 15 tysięcy woltów. - Pracodawca nie wyznaczył granicy strefy prac w pobliżu napięcia - mówi Teresa Cabała. - Powinna ona wynosić od 0,6 do 1,4 metra. Gdyby ta odległość została zachowana, to pracownik nie zahaczyłby wysięgnikiem o przewody i do wypadku by nie doszło.
OIP wydała decyzję, bo do czasu przedstawienia raportu przez Park M niczego innego nie może zrobić. Musi czekać na raport pracodawcy ciężko rannego mężczyzny leczonego w jednym z krakowskich szpitali. Tymczasem firma nie może zakończyć postępowania, bo lekarze nie wyrazili dotąd zgody na przesłuchanie pacjenta. - Wiemy, że jest przytomny, a jego stan się poprawia - mówi Magdalena Szczupak, prawnik Parku M. - Nie możemy jednak z nim rozmawiać bez zgody lekarzy.
Ranny ma pełnomocnika, reprezentującego jego interesy. On także nie wyraża zgody na rozmowę ze swoim klientem. - Przesłuchanie poszkodowanego ma kluczowe znaczenie dla badania wypadku - podkreśla Cabała. Inspekcja będzie czekać na protokół z tej rozmowy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?