Na alejach Piłsudskiego w Nowym Sączu samochód osoby leżał wywrócony na dach, a nad nim groźnie kołysała się latarnia uliczna złamana siłą uderzenie. Kierowcy nigdzie nie było widać.
Na obwodnicy Nowego Sącza, odciążającej centrum miasta do ruch pojazdów zdążających od Krakowa Tarnowa, Limanowej i Gorlic w kierunku Krynicy, w sobotę około godz. 15.15 zdarzył się groźny wypadek drogowy.
Renault 19, który musiał jechać ze znaczną prędkością, wypadł z jezdni i z impetem uderzył w stalowy słup latarni. Siła uderzenia była tak wielka, że solidny słup uległ złamaniu na wysokości kilku metrów, a jej reflektor, trzymając się tylko na kablach, zawisł niebezpiecznie nad jezdnią.
Przybyli na miejsce strażacy nie znaleźli we wraku auta kierowcy. Nie było go też na miejscu wypadku. Oceniając po stanie pojazdu mógł doznać szoku i oddalić się z miejsca zdarzenia nawet jeśli został ciężko ranny.
Policja użyła psów tropiących, żeby odszukać człowieka, który być może potrzebuje natychmiastowej pomocy. Kierowcy nigdzie jednak nie odnaleziono.
Nowosądeccy strażacy po raz pierwszy użyli w realnej akcji swego nowego potężnego podnośnika volvo, by wspólnie z ekipą energetyków zdemontować latarnię zagrażającą wszystkim jadącym obwodnicą w stronę centrum miasta.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
