Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat Limanowski. Radna Ewa Filipiak straciła funkcję przewodniczącej rady powiatu. Za jej odwołaniem głosowali partyjni koledzy

Tatiana Biela
Tatiana Biela
Ewa Filipiak jest członkiem PiS od 2007 roku. W radzie powiatu zasiada trzecią kadencję
Ewa Filipiak jest członkiem PiS od 2007 roku. W radzie powiatu zasiada trzecią kadencję fot. powiat limanowski
Rada Powiatu Limanowskiego odwołała na ostatniej sesji przewodniczącą Ewę Filipiak. Powodem tej decyzji miał być styl prowadzenia obrad przez byłą przewodniczącą oraz przekraczanie kompetencji. Z kolei radna jest przekonana, że o jej odwołaniu zadecydowały zupełnie inne względy.

FLESZ - Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

od 16 lat

Choć w porządku obrad nie było punktu dotyczącego odwołania przewodniczącej Mieczysław Uryga, starosta limanowski, złożył wniosek o rozszerzenie obrad i włączenie tego punktu pod głosowanie. Na 25 radnych pod wnioskiem podpisały się 23 osoby. Uzasadnienie decyzji o konieczności odwołania Filipiak przedstawiła wicestarosta Agata Zięba.

- W ocenie wnioskodawców styl pełnienia tej funkcji nie jest właściwy i nie buduje w opinii publicznej właściwego obrazu oraz autorytetu Rady Powiatu Limanowskiego - przekonywała.

Wnioskodawcy odwołania Ewy Filipiak zarzucali byłej przewodniczącej min.in. brak szacunku do radnych, formułowanie negatywnych komentarzy do ich wypowiedzi, a także autorytaryzm. Pojawiły się także zarzuty odnośnie prób ingerowania Ewy Filipiak w prace Komisji i Zarządu Powiatu i tym samym przekraczanie kompetencji przysługujących przewodniczącej.

Chyba byłam zbyt dociekliwa

Ewa Filipiak, która pełni funkcję radnej powiatowej z ramienia PiS już trzecią kadencję, nie ukrywa, że była zaskoczona wnioskiem o odwołanie z funkcji przewodniczącej.

- Moim zdaniem nie było żadnych powodów do podjęcia takich kroków wobec mojej osoby. Moi dotychczasowi koleżanki i koledzy w sposób siłowy i z zaskoczenia zawnioskowali o moje odwołanie grając niejako na emocjach radnych. Po takim ogromie pracy i czasu, które poświęciłam na rzecz samorządu powiatowego, uważam, że nie zasłużyłam sobie na takie potraktowanie - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Jej zdaniem świadczy o tym chociażby fakt, że Agata Zięba poproszona o podanie konkretnych przykładów przekroczenia uprawnień przez byłą przewodniczącą miała odesłać Ewę Filipiak do retransmisji nagrań ze wszystkich poprzednich sesji.

- W swej pracy żadnych przepisów nie złamałam ani uprawnień nie przekroczyłam. Gdzie są te konkrety argumentujące odwołanie? - pyta dzisiaj była przewodnicząca.

Filipiak przyznaje, że jest osobą wymagającą i dociekliwą, ale jak wyjaśnia, to jej obowiązek jako przedstawicielki mieszkańców, którzy oddali na nią głos w wyborach. Podkreśla, że od początku kadencji dbała o podmiotową rolę rady a nie traktowanie jej jedynie jako "maszynki do głosowania".

- Rada pełni funkcję kontrolną w stosunku do zarządu powiatu, zaś radni mają obowiązek zadawać pytania dotyczące wszelkich aspektów funkcjonowania samorządu - tłumaczy.

Zaznacza również, że jako przewodnicząca rady była zobligowana do utrzymania ładu i porządku w czasie sesji i starała się wywiązywać z tego zadania. Jest przekonana, że nie przekroczyła swoich kompetencji ani w trakcie sesji, ani poza nimi.

Jej zdaniem, bezpośrednią przyczyną odwołania były krytyczne uwagi dotyczące warunków dzierżawy Centrum Balneologii i Rekreacji w Porębie Wielkiej.

- Miałam w tej sprawie odmienne niż zarząd powiatu zdanie. Uważam, że jako radni musimy rozliczać powiat z każdej wydanej złotówki tym bardziej, że są to pieniądze publiczne. To nie tylko nasze prawo, ale także obowiązek wobec mieszkańców - przekonuje.

Choć jako przewodnicząca rady miała niejednokrotnie problem z uzyskaniem dostępu do różnych dokumentów związanych z pracami zarządu nie zamierza zaprzestać zadawania niewygodnych pytań.

- Odwołanie mnie z funkcji przewodniczącej niczego nie zmienia w moim podejściu do pracy radnej. Byłam i będę dociekliwa - deklaruje.

Spór wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości?

W obecnej Radzie Powiatu Limanowskiego aż 15 radnych to reprezentanci PiS. Wśród nich jest nie tylko Ewa Filipiak, ale także cały zarząd powiatu na czele ze starostą Mieczysławem Urygą. Choć głosowanie nad odwołaniem przewodniczącej było tajne, z wyników głosowania można wnioskować, że większość jej partyjnych kolegów poparła wniosek przedstawiony przez wicestarostę Ziębę. Wiesław Janczyk, poseł PiS i szef struktur tej partii w powiecie limanowskim jest ostrożny w komentarzach na ten temat.

- Nie znam wszystkich powodów takiej nagłej decyzji - mówi w rozmowie z nami.

Poseł potwierdza, że wybór Filipiak na przewodniczącą był wynikiem uzgodnień jakie poczyniono na początku kadencji i do których przychyliła się większość radnych. Przypomina również, że ustalanie poszczególnych stanowisk i funkcji dla osób w radzie należy do kompetencji tego organu.

- Jako poseł jestem zainteresowany tworzeniem dobrych warunków dla rozwoju powiatu, a rozbieżności i animozje personalne chciałbym rozwiązywać w atmosferze kompromisu, który będzie trzeba w tej sytuacji uzyskać w gronie radnych, którzy utrzymali mandaty z listy Prawa i Sprawiedliwości - podsumowuje.

Na razie obradami rady powiatu kieruje Józef Pietrzak, najstarszy członek prezydium Rady Powiatu Limanowskiego.

n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto