Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powódź w Małopolsce: nie ma gdzie grać, na stadionach pływają ryby

Łukasz Madej, Andrzej Mizera
Rafał Kamieński, Łukasz Jaje, Tomasz Rysiewicz
Wielka woda storpedowała piłkarskie rozgrywki w Małopolsce. Wczoraj odwoływano wszystkie mecze. Jeszcze w poniedziałek na murawie w Nowym Sączu... pływały ryby. Na boisku w Stróżach zamiast zielonej trawy leży gruba warstwa błota. Z takimi samymi problemami borykają się małopolskie kluby wszystkich szczebli rozgrywkowych.

Kiedy prezes Sandecji Andrzej Danek przyszedł w poniedziałek do pracy, przecierał oczy ze zdumienia.
- Na całej murawie zalegała woda - opowiada sternik pierwszoligowca. Wyjaśnijmy, że za jedną z trybun stadionu w Nowym Sączu płynie Kamienica. Wał nie wytrzymał i rzeka przedostała się na boisko. W tej chwili sytuacja jest na szczęście opanowana. Wodę ze stadionu wypompowano. Wbrew pojawiającym się plotkom, nie dostała się do świeżo remontowanych szatni.

- W wodzie pływały dwa pstrągi. Oczywiście, wrzuciliśmy je do rzeki - prezes może już pozwolić sobie na uśmiech. Sandecja przed sobotnim spotkaniem w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO ("Nic nie zagraża spotkaniu" - usłyszeliśmy wczoraj w tamtejszym klubie) trenuje na "Orliku" w Świniarsku.

W środę odwołano niektóre mecze w II lidze. Okocimski miał podejmować GKS Jastrzębie. Już w poniedziałek działacze klubu wysłali pismo do PZPN z prośbą o przełożenie spotkania. Tak też się stało.
- Na boisku jest pełno wody. W takich warunkach nie da się grać - mówi trener zespołu Krzysztof Łętocha.

Z tego samego powodu nie odbyło się starcie Bruk-Betu Nieciecza z Pelikanem Łowicz. Woda wygrała również w Rzeszowie, gdzie Resovia powinna wczoraj walczyć z Kolejarzem Stróże. Działacze tego ostatniego klubu załamują ręce. Główna płyta jest tak namoczona, że but wchodzi na głębokość pięciu centymetrów. Rzeka Biała Grybowska zniszczyła też boisko treningowe. Wczoraj martwić nie musieli się tylko piłkarze Przeboju Wolbrom, którzy grali swoje spotkanie na stadionie dalekiej Olimpii Elbląg.

Powódź na tyle dała się we znaki małopolskim drugoligowcom, że zagrożone są także mecze zaplanowane na najbliższy weekend. Kolejarz powinien podjąć wtedy Przebój. - Z jednej strony chcielibyśmy zagrać, ponieważ rezerwowych terminów już praktycznie nie ma. Z drugiej strony, wiemy, że mecz może być tragiczny w skutkach dla płyty boiska - mówi prezes stróżan Bolesław Dywan.

Pod tak samo dużym znakiem zapytania stoi sobotnie starcie "piwoszy" z OKS-em 1045 Olsztyn. - Jeżeli przestanie padać, to boisko szybko będzie w dobrym stanie - wyjaśnia Lesław Kołodziej, wiceprezes klubu z Brzeska.

Uspokajamy kibiców Przeboju - murawa na ich obiekcie jest w na tyle dobrym stanie, że w niedzielę zgodnie z planem wybiegną na nie młodzieżowe drużyny Cracovii i Wisły Kraków. Wczoraj nie odbyły się także mecze w ligach III, IV, V i niższych. Również na tych poziomach zagrożone są spotkania zaplanowane na najbliższy weekend. Z kolei na zupełnie inny problem uwagę zwraca kierownik czwartoligowej Szreniawy Nowy Wiśnicz Antoni Dziok.

- Kłopoty z boiskami to nie wszystko. W całej sytuacji nie powinniśmy też zapominać, że kluby mogą napotkać jeszcze inną przeszkodę. Po powodzi nie wszędzie jesteśmy w stanie teraz dojechać. To może spowodować trudności z dotarciem na stadiony przeciwników - przestrzega kierownik.

Nowe terminy odołanych spotkań w II lidze poznamy 25 maja. Wiele wskazuje na to, że małopolscy piłkarze będą mieć w tym roku krótsze urlopy. Może się okazać, że rozgrywki potrwają nawet do końca czerwca.

Współpraca Rafał Kamieński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto