Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót Dulskiej, czyli 360. premiera Teatru Robotniczego na Jesiennym Festiwalu Teatralnym

Wojciech Waliszewski
Archiwum XXV Jesiennego Festiwalu Teatralnego
W starosądeckim Sokole odbyła się 360. premiera Teatru Robotniczego w reżyserii Janusz Michalika, który wzniósł się w spektaklu na wyżyny sztuki reżyserskiej. Przedstawienie pt. „Moralność Pani Dulskiej” powróciło po latach w nowej formule – głównie jako hołd pamięci dla aktora, opiekuna i reżysera teatru „Co się stało” z Limanowej. Dwie obsady aktorskie tej samej sztuki, z Nowego Sącza i z Limanowej, w dwóch różnych przedstawieniach połączyła postać tragicznie zmarłego w tym roku Marcina Króla. Widzowie mogli obejrzeć go w roli Zbyszka w multimedialnych reminiscencjach, które przeplatały się z grą na scenie.

FLESZ - Polacy są niewyspani. To się może skończyć źle

od 16 lat

Historia Anieli Dulskiej i jej rodziny to klasyka ujawniająca mechanizmy „kołtuństwa”, mówiąca o wszystkim, czego się wstydzimy, co chcielibyśmy zamieść pod dywan i udawać, że nigdy się nie wydarzyło. Ta tegoroczna, obowiązkowa pozycja podczas Narodowego Czytania pod patronatem prezydenta RP ukazała w nowoczesnej odsłonie głupotę, pazerność, skąpstwo oraz zakłamanie. Tytułową Dulską w najnowszej premierze doborowo wykreowała Kinga Jaromin (prywatnie siostra Marcina Króla) jak również Monika Zagórowska. Zagrana przez obie aktorki główna bohaterka (bardzo skąpa i przede wszystkim dwulicowa) była bardzo autentyczna i żywiołowa. Słowa – klucze takie jak: „pieniążki wszystko kryją” czy „na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział” rozbawiały co chwilę widownię.

Ukłon należy się za modernistyczną scenografię (której autorami są Wiesława Frączek, Zofia Ślęzak oraz Marian Florek) i jej minimalizm, przedstawiający nie do końca przemyślane wnętrze mieszczańskiego mieszkania. Z pozoru wydaje się całkowicie normalne, jednak przy dokładniejszym spojrzeniu okazuje się chaotyczne, pozbawione smaku, poskładane z szeregu nie pasujących do siebie elementów. Każdy przedmiot może mieć tutaj swoje znaczenie symbolizujące mieszczańskie (pseudo) wartości, a całość to niezbyt nachalna metafora głównej bohaterki. Pomimo że ta sztuka została napisana i wystawiona po raz pierwszy przed stu piętnastu laty, nie traci ona nic ze swej aktualności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Powrót Dulskiej, czyli 360. premiera Teatru Robotniczego na Jesiennym Festiwalu Teatralnym - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto