Taka właśnie tragedia wydarzyła się kilka tygodni temu dosłownie przy sąsiedniej uliczce, kiedy ogień z gorejącej szopy przeniósł się przez dach na sąsiednią posesję i niemal doszczętnie zniszczył dom - muzeum pamiątek po wyjątkowym starosądeckim artyście Józefie Raczku.
Odebrawszy ogniowe larum ze Starego Sącza oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu zdecydował o natychmiastowym skierowaniu tam jednostki, która już działała w Starym Sączu. Wycofał jeden z wozów uczestniczących w akcji ratowniczej na obwodnicy Starego Sącza (droga krajowa nr 87), gdzie doszło do makabrycznego karambolu z udziałem trzech samochodów osobowych. Przyspieszyło to rozpoczęcie gaszenia o około 5-minut w porównaniu z czasem jaki zająłby dojazd zastępów z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 2 PSP w Nowym Sączu - Biegonicach lub alarmowe ściągnięcie druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Sączu.To błyskawiczne działanie umożliwiło stłumienie ognia w zarodku.
Po około 20 minutach strażacy powrócili do swoich kolegów z drugiego wozu ratownictwa technicznego nieprzerwanie pracujących, wraz z policjantami, na miejscu groźnego wypadku drogowego. Ich obecność tam była niezbędna, bo dysponowali bardzo silnymi lampami do oświetlania miejsca akcji ratowniczej. A tam wciąż trwało poszukiwanie kierowcy jednego z roztrzaskanych samochodów, który zniknął z miejsca wypadku zanim dotarli tam ratownicy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?