Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar warsztatu samochodowego pod Krynicą-Zdrojem gasiło sześć zastępów strażackich

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
KM PSP Nowy Sącz, OSP Nowa Wieś
Aż sześć zastępów strażackich, PSP oraz OSP, walczyło z ogniem trawiącym budynek warsztatu samochodowego w Łabowej, wiosce położonej w połowie drogi miedzy Nowym Sączem i Krynicą-Zdrój. Strażacy musieli rozbierać dach, aby skutecznie tłumić płomienie szalejące na poddaszu. Na drodze obok warsztatu, w czasie akcji gaśniczej, pojazdy mogły poruszać się w systemie wahadłowym.

Alarm o dostrzeżeniu płomieni oraz dymu nad warsztatem samochodowym i myjnią pojazdów w centrum Łabowej dotarł do oficera dyżurnego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu o godz. 9.34. Częścią informacji była wiadomość, że ogień spowodował zerwanie się linii energetycznej biegnącej nad budynkiem zaś przewody pod napięciem spadły na metalowe ogrodzenie.

Do akcji zadysponowane zostały znadujące się najbliżej ochotnicze straże pożarne w Łabowej i sąsiedniej Nowej Wsi. Każda z tych jednostek wyruszyła dwoma samochodami bojowymi. Do Łabowej pospieszyły także dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Krynicy-Zdroju. Konieczny był również przyjazd ekipy Energetycznego.

Strażacy zastali płonące nieużytkowe poddasze budynku, w którym był warsztat samochodowy oraz myjnia pojazdów. W obiekcie występowało olbrzymie zadymienie uniemożliwiające wejście do wnętrza.

Wcześniej mechanik warsztatu wyjechał na zewnątrz jednym z samochodów, natomiast drugi z pojazdów, będący na podnośniku zasilanym energią elektryczną, pozostał w budynku. Nie było jednak możliwości opuszczenia pojazdu na podłogę. Nikt nie został poszkodowany.

Jak relacjonuje starszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu działania zastępów straży pożarnej polegały na dotarciu do ogniska pożaru poprzez wykonanie otworu w poszyciu dachu i podaniu prądu wody po drabinie przystawnej. Wodę czerpano nie tylko ze zbiorników wozów strażackich, ale także z rzeki Kamienicy Nawojowskiej używając pomp pływających.

Według relacji strażaka po przybyciu kolejnych zastępów wprowadzono jeszcze dwa prądy wody na palące się poddasze w dwóch kolejnych miejscach. Z uwagi na brak możliwości bezpiecznego poruszania się ratowników po stropie podjęto decyzję o ściągnięciu poszycia dachu na znacznej jego powierzchni celem dotarcia do zarzewi pożaru. Do lokalizacji ognisk pożaru wykorzystano kamerę termowizyjną.

Działania, w których uczestniczyło 34 pożarników, ochotników i zawodowców, trwały prawie sześć godzin.

Przyczyna pożaru jest nieustalona.

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pożar warsztatu samochodowego pod Krynicą-Zdrojem gasiło sześć zastępów strażackich - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto