Jak relacjonuje sołtyska Wyskitnej Anna Poznańska, druhowie z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej ruszyli do akcji, jak to się mówi, w ciemno kierując się w stronę lasu, bo tam był poblask. Natychmiast zaalarmowano też inne straże pożarne. Okazało się, że płonął dom stojący samotnie w najwyżej położonej części wsi i to usytuowany nie bezpośrednio przy drodze.
Określenie dom jest tu nieco na wyrost, bo był to zakupiony przez gminę kontener mieszkalny, do którego mieszkający w nim mężczyzna dobudował dodatkowe pomieszczenie. Ten kontener mężczyzna dostał od samorządu gminnego po wielkim pożarze, który strawił jego własne gospodarstwo około dwóch lat temu. Wówczas mężczyzna cudem uniknął śmierci w płomieniach. Teraz również mógł ocaleć, bowiem wydostał się z gorejącego budynku.
- Sąsiad, a zarazem daleki krewny mieszkańca gorejącego domu, ujrzał go pierwszy - relacjonuje sołtyska. - Mężczyzna, którego dom płonął chciał gasić ogień śniegiem. Był niekompletnie ubrany, bo wybiegł bez spodni i być może wrócił do trawionego ogniem budynku, by ubrać się. Wtedy musiała na niego runąć jakaś przepalona belka. Strażacy znaleźli zwęglone ciało dokładnie osiemnaście minut po ósmej, w miejscu, gdzie mogły być jego ubrania.
Stało się to w czasie, kiedy sąsiad wzywał na pomoc straże pożarne. Przyjechało ich aż osiem. W tym jednostki PSP z Nowego Sącza. Z pożaru ocalały psy hodowane przez mężczyznę, który zginął w pożarze. Jak informują komendant miejski policji w Nowym Sączu inspektor Henryk Koział i zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu brygadier Paweł Motyka, w tej chwili jeszcze nie można określić co było przyczyną pożaru. Dogaszanie zgliszcz wciąż trwa. Na miejsce tragedii ma przyjechać prokurator z Gorlic.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?