Praca Nowy Sącz: z fachem w ręku nie ma lęku

- Pracę stracili pracownicy z 20, 30-letnim stażem, którym trudno dziś znaleźć nową posadę - mówi Krystyna Mordarska z sądeckiego sanepidu.

- Co prawda w sądeckim szpitalu Urząd Marszałkowski zatwierdził program naprawczy, ale zwolnienia będą nieuniknione - mówi z kolei Krystyna Janisz ze związku zawodowego. Tu posadę straci ponad 90 osób.

- Największym problem sądeckiego rynku pracy jest mała liczba ofert - mówi Teresa Połomska, zastępca dyrektora Sądeckiego Urzędu Pracy. - A jeśli oferty się pojawiają, to często bezrobotni nie spełniają oczekiwań. Brak im doświadczenia i specjalistycznej wiedzy - dodaje.

Firmy transportowe czy producenci mebli nie mogą znaleźć wyszkolonych fachowców. Firma Kalmar producent mebli tapicerowanych na rynek europejski, w kwietniu uruchamia nową linię. Potrzebuje 15-20 stolarzy, tapicerów i krawców. W połowie roku uruchamia drugą zmianę. - To zawody deficytowe, brakuje specjalistów w tej branży - mówi Marek Kaleta, właściciel firmy. Osoby, które przychodzą do mnie do pracy, muszą zostać wcześniej przez nas wyszkolone - dodaje.

Zatrudnienie planuje zwiększyć również firma Meble Bugajski. O szczegółach właściciele nie chcą mówić. Zdradzają jedynie, że jest to związane z nową inwestycją. Zarobki w tej branży kształtują się od 1,6 tys. złotych do 2,5 tys. złotych.

Firma transportowa Batim ze Starego Sącza chce zatrudnić co najmniej 50 osób. Potrzebuje kierowców z kategorią C+E, uprawnieniami ADR i doświadczeniem zawodowym. - Z brakiem kierowców samochodów ciężarowych borykają się wszystkie firmy transportowe - mówi dyrektor ds. transportu Marek Gunia.

Obecni kierowcy są w wieku przedemerytalnym. Młodzi nie mają odpowiednich kwalifikacji i doświadczenia. Sprawę załatwiłoby utworzenie klasy o profilu kierowca transportu samochodowego. - Jest szkoła samochodowa, mogłaby kształcić przyszłych kierowców, cały czas jednak brakuje zgody ministerstwa edukacji - dodaje Marek Gunia.

Brak specjalistów w wielu branżach wyraźnie dostrzega Anna Ziółko, zastępca dyrektora personalnego ds. rekrutacji. - Poszukujemy inżynierów do działu badań i rozwoju. Jesteśmy w stanie zaproponować im atrakcyjne miejsce pracy, jednak Nowy Sącz nie przyciąga młodych, dobrze wykształconych ludzi w takim stopniu jak duże ośrodki - mówi Ziółko.

Z zatrudnieniem pracowników nie miał większych problemów Newag. Jesienią spółka zatrudniła 300 osób, a tylko w styczniu ponad 70 nowych pracowników produkcji. - Stosunkowo dużo jest ofert pracy dla przedstawicieli handlowych, ale niewiele osób z nich korzysta ze względu na wysokie wymagania np. własny samochód i nieatrakcyjne wynagrodzenie - mówi Teresa Klimek, zastępca dyrektora w Powiatowym Urzędzie Pracy.

Doświadczony szef kuchni to w Nowym Sączu zawód na wagę złota. Za to kelnerom, barmanom czy kucharzom bez doświadczenia trudno znaleźć posadę.

- Firmy nie chcą zatrudniać, bo coraz trudniej prowadzi się działalność gospodarczą - tłumaczy Teresa Połomska, która wizytuje zakłady współpracujące z Urzędem Pracy. Dla bezrobotnych ratunkiem są staże zawodowe. - Nie jest to darmowa siła robocza - podkreśla Teresa Połomska. - Firmy kontrolowane są pod względem efektywności zatrudnienia. W ubiegłym roku 52, 1 proc. firm zatrudniła później stażystów na czas określony. Warto więc skorzystać ze stażu.