Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Sandecji: Klub nigdy nie miał takich przychodów jak teraz [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Prezes Arkadiusz Aleksander cieszy się z budowy nowego stadionu
Prezes Arkadiusz Aleksander cieszy się z budowy nowego stadionu Fot. Remigiusz Szurek
Rozmawiamy z prezesem Sandecji Nowy Sącz Arkadiuszem Aleksandrem.

Prezesie, w niedawno zakończonym sezonie rozgrywek Fortuna 1 Ligi, Sandecja Nowy Sącz uplasowała się ostatecznie na 10. miejscu w tabeli, mając aż 22 „oczka” przewagi nad jedynym spadkowiczem, GKS Bełchatów. Zdaje się, że ten wynik należy uznać za bardzo korzystny.
Wszystkie cele postawione przed Zarządem zostały w tym sezonie zrealizowane z nawiązką. Zakładaliśmy utrzymanie zespołu w 1. lidze i mimo mocnych cięć budżetowych przed sezonem, na siedem kolejek przed końcem, mieliśmy już pewne utrzymanie a był moment gdzie byliśmy blisko gry w barażach o awans.

Przyjście Dariusza Dudka do Nowego Sącza okazało się być strzałem w dziesiątkę. Z tego co pamiętam trener pochwalił władze Sandecji mówiąc, że rozmowy z klubem były bardzo konkretne, wiedział gdzie i po co przychodzi.
Trener Dudek wykonał w Nowym Sączu kawał dobrej roboty. Przejął zespół w ciężkim momencie. Podniósł chłopaków mentalnie a seria 17 meczów bez porażki nie miała miejsca w XXI wieku w Sandecji. Brawo dla niego i całego sztabu szkoleniowego.

Wielką porażką zakończyło się za to zatrudnienie poprzednika Dudka, Piotra Mandrysza. Tego doświadczonego szkoleniowca tłumaczył oczywiście fakt braku przygotowań do sezonu (powodem był koronawirus) oraz rewolucją w składzie, ale zapewne oczekiwaliście po tym trenerze więcej.
Trener Mandrysz trafił na bardzo ciężki moment w klubie. Pragnę tylko przypomnieć, że w momencie jego przyjścia mieliśmy na kontraktach 3 zawodników i 3 tygodnie do ligi, do tego doszły 2 kwarantanny ze względu na Covid i brak możliwości rozgrywania sparingów. Do jego zaangażowania i podejścia nie można mieć zarzutów.

Kogo chciałbyś wyróżnić za pracę dla Sandecji w minionym sezonie?
Wszyscy zatrudnieni w klubie wykonali kawał dobrej roboty. Chciałbym tutaj podziękować wszystkim pracownikom za miniony sezon. Klub poprawił znacząco sytuację finansową, co kosztowało nas wszystkich mnóstwo pracy. Szczególne podziękowania dla Miłosza Jańczyka - prokurenta i Darka Dudka z wiadomych względów.

Można powiedzieć, że taką przysłowiową wisienką na torcie jest transfer Kamila Ogorzałego, który za nieco ponad 600 tysięcy złotych przeniesie się do ekstraklasowej Cracovii. To transakcja z korzyścią dla samego zawodnika oraz Sandecji, której pieniądze są przecież niezwykle potrzebne w codziennym funkcjonowaniu.
To najdroższy transfer w historii Sandecji, z czego się cieszymy. Kamil już strzela bramki dla Cracovii więc odchodzi od nas w dobrej dyspozycji. Przykład Kamila pokazuje jaka powinna być ta ścieżka kariery dla chłopaków z naszego regionu, czyli przez Sandecję do Ekstraklasy. Chciałbym, żeby w kolejnych latach nasi następni wychowankowie szli tą drogą.

Łyżką dziegciu z pewnością jest strata Jana Kuźmy na rzecz ŁKS. Na tym zdolnym 18-latku mieliście za parę lat zarobić poważne pieniądze. Możesz wytłumaczyć jak doszło do tego, że Kuźma nie będzie grał w Nowym Sączu w przyszłym sezonie?
Szkoda, że Jasiek wybrał jak wybrał. Długo rozmawialiśmy z Jaśkiem, jego tatą i agentem zawodnika o przedłużeniu umowy. Podjęli taką decyzję, trzeba to uszanować i życzyć mu powodzenia w nowym otoczeniu. Historia lubi się powtarzać, bo jego brat Szymon też w momencie ukończenia 18 roku życia zostawił Sandecje na rzecz Miedzi Legnica. Należy nam się ekwiwalent ze wyszkolenie zawodnika więc nie odchodzi zupełnie za darmo.

Czy latem można spodziewać się wzmocnień składu?
Tak, będą transfery na miarę naszych możliwości finansowych i celów postawionych przed Zarządem przez właściciela.

Przyszły sezon może być dla Was dość wymagający. Wszystko przez budowę nowego stadionu, która już się rozpoczęła. Zamierzacie nadal grać w Nowym Sączu? Podgrzewana murawa ma być ponoć wykonana całkiem szybko.
Czuję radość, że budowa stadionu w końcu ruszyła, bo bez nowego obiektu na poziomie 1. ligi Sandecja nie ma prawa istnieć. Liczę też na pomoc ze strony MOSiR, bo również drugie boisko, na którym trenował na co dzień pierwszy zespół, stało się placem budowy. Będziemy musieli przenieść naszą bazę treningową poza Kilińskiego.

Jak wygląda sytuacja finansowa Sandecji? Zdaje się, że musicie zasypywać finansowe dziury jeszcze z czasów poprzedników. Poprzedni prezes Sandecji Artur Kapelko nie zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu.
Nie mogę mówić o konkretnych kwotach, bo zapisy umów mi na to nie pozwalają, ale sumując Pro Junior System, sponsorów którzy do nas przyszli i w ostatnim roku do nas wrócili oraz transfer K. Ogorzałego, to wypracowaliśmy około 3 mln zł przychodu do spółki. Nie licząc wpływów z telewizji w Ekstraklasie, Sandecja nigdy nie miała takich przychodów. W tym miejscu pragnę podziękować właścicielowi marki Konspol, firmie Konspol, Firmie Solgro oraz wszystkim innym sponsorom, reklamodawcom i wszystkim tym, którzy wspierali nas w ostatnim roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Sandecji: Klub nigdy nie miał takich przychodów jak teraz [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto