Kilkudziesięciu protestujących "frankowiczów" na Piotrkowskiej trzymało transparenty z hasłami: „Banki to rosyjska ruletka w państwie (bez)prawa”, „Jest nas 700.000, a będzie więcej, bo się jednoczymy i pogrzebać nie pozwolimy”, „Tysiące pozwów to kwestia czasu” oraz „Bankowe oszustwa”.
Zadłużeni we frankach szwajcarskich domagają się pomocy ze strony rządu i banków, po tym jak kurs tej waluty wzrósł powyżej 4 zł.
Dariusz Piechulski, członek zarządu łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Obrony Poszkodowanych przez Banki Pro Futuris mówił do zebranych, że protest ma pokazać całej Polsce, że wysoki poziom franka szwajcarskiego to nie problem jednej osoby. Jedni już stracili swoje domy, które, z powodu braku spłaty kredytu, zostały zlicytowane przez banki. Na domiar złego banki domagają się od takich osób często dopłat, ponieważ kwota, za którą sprzedały nieruchomość, nie wystarczyła na spłatę kredytu po obecnej wartości franka.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?