Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest przeciwko nowemu cennikowi Sądeckich Wodociągów

Izabela Frączek
fot. archiwum polskapresse
Poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński ostro krytykuje politykę Sądeckich Wodociągów, jedynego dostawcy wody w mieście. Zarzuca kierownictwu spółki, że wykorzystuje swoją monopolistyczną pozycję do zdzierania pieniędzy z mieszkańców. Jego zdaniem wydawane są one na zbędne luksusy, budowę biur i parkingów. - Nie zgadzam się płacić za wodę i odprowadzanie ścieków ponad dziesięć złotych - oburza się parlamentarzysta.

- Jestem w stanie wytłumaczyć się z każdej wydanej złotówki - zapewnia Janusz Adamek, prezes spółki, który o krytyce Czerwińskiego dowiedział się od naszej dziennikarki. - Od 2001 r. modernizowaliśmy nasze budynki z azbestu. Poprawiliśmy warunki socjalne, wyburzyliśmy obiekty, które nie były wykorzystywane, a generowały koszty.

Prezes podkreśla, że wzrost cen był przewidywany już w 2004 r., kiedy Sądeckie Wodociągi, samorządy Nowego i Starego Sącza oraz Kamionki Wielkiej i Nawojowej, zdecydowały się na wspólny projekt kanalizacyjno-wodociągowy. Na inwestycję wartą ok. 270 mln zł zaciągnięto 101 mln kredytu, który będzie spłacany przez 15 lat, m.in. z rachunków płaconych przez mieszkańców.

Czerwiński uważa, że sądecka spółka wodociągowa powinna spłacać kredyt z pieniędzy naliczanych mieszkańcom jako koszty amortyzacji. Wzywa prezydenta Ryszarda Nowaka, by przyjrzał się działalności Sądeckich Wodociągów. Ma nadzieję, że wsparcia udzieli mu ponad podziałami senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut. - Oczywiście jestem przeciwny podwyżkom i na pewno będę interweniował w tej sprawie - deklaruje Kogut.

Prezydent Nowak na razie nie ustosunkował się do nowego planu taryfowego, ponieważ wypoczywa na urlopie. Zrobiły to władze sąsiednich gmin, w których Sądeckie Wodociągi realizują wielką inwestycję. Nawiązując w 2004 r. współpracę, zgodzili się bowiem, aby ceny w ich gminach były takie jak w Nowym Sączu.

- Jest to bolesne, ale konieczne, bo kredyt trzeba spłacić - zauważa Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza. - Gdybyśmy budowali sieć na własną rękę, nie dostalibyśmy 171 mln unijnej dotacji i koszty dla mieszkańców byłyby większe. Jak dodaje, gmina rezygnuje z własnej oczyszczalni ścieków, bo korzystanie z niej kosztuje drożej niż w Sądeckich Wodociągach. - Cena jednego metra sześciennego wody w gminie przewyższa tę, jaką płacą mieszkańcy Nowego Sącza - podkreśla wójt Nawojowej Stanisław Kiełbasa.

Nawojowski wodociąg obsługuje inny administrator. Mieszkańcy płacą jednak mniej, niż nowosądeczanie. - Podatek, który wpływa do nas za infrastrukturę wodociągową, przeznaczamy na dotację do wody - wyjaśnia Kiełbasa. To samo proponuje Czerwiński. I nawołuje do powołania gremium, które prześwietli sądecką spółkę wodociągową.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto