Autor: Paweł Szeliga
Pasażerowie dojeżdżający do pracy w Krynicy, a także uczniowie szkół i osoby, jeżdżące do miasta na zakupy, przeżywali prawdziwy horror. Przewoźnik, chcąc się stosować do przepisów, musiał wprowadzić system przesiadek. Autobusy dojeżdżały do osuwiska od strony Krynicy, po czym pasażerowie musieli iść kilkaset metrów pod górę, by wsiąść do podstawionego pojazdu, który wiózł ich dalej.
Był to duży wysiłek zwłaszcza dla ludzi starszych. 80-letnia Stanisława Borowiec z Krynicy właśnie wracała do domu z gorlickiego szpitala, gdzie przeszła operację oka. - Dla mnie przejście tych kilkuset metrów było dużym wysiłkiem. Więcej już przez Kąclową nie będę jeździć - zapowiada 80-latka.
Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy Voyager mówi, że w lipcu jego autobusy tej trasy obsługiwać już nie będą. A uciążliwy system przesiadek działał będzie do końca czerwca. - Pasażerowie mają wykupione bilety miesięczne, więc nie mogliśmy ich zostawić bez transportu - wyjaśnia Wojtarowicz.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?