Przyszowa. Małopolska „Inka” upamiętniona wyjątkowym filmem. Premiera dokumentu o Genowefie Kroczek „Lotte” [ZDJĘCIA]

FLESZ - Polskie mieszkania w ogonie Europy?

Genowefa Kroczek urodziła się w 1919 roku. W czasie wojny była organizatorką służby sanitarnej Konspiracyjnego Ruchu Ludowego. Podobnie jak inne osoby działające w konspiracji musiała posługiwać się pseudonimem. Na cześć niemieckiej lekarki przyjęła pseudonim Lotte. Tak jak ona pomagała rannym i chorym ludziom tym samym realizując swoje marzenia o pracy w zawodzie pielęgniarki.

W wieku 26 lat została zamordowana w Młyńczyskach. Limanowiance przyszło ponieść śmierć z rąk swojego byłego pacjenta, funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa. Zginęła poprzez strzał w głowę.

Po wojnie pamięć o bohaterce jednak nie zaginęła głównie dzięki mieszkańcom miejscowości z której pochodziła. To właśnie tam z pokolenia na pokolenie przekazywane były informacje o tym, kim była, jak żyła oraz dlaczego i w jakich okolicznościach zginęła „Lotte”.

Aby upamiętnić tę postać powstał wyjątkowy film. Jego pomysłodawcą i reżyserem był ks. Roman Sikoń, który od lat zajmuje się tworzeniem filmów dokumentalnych z całego świata.

Pracy nad jego powstanie poświęcił półtorej roku, a przy jego tworzeniu współpracował z Instytutem Pamięci Narodowej oraz z Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznych 1 PSP AK.

- Pochodzę z Przyszowej i postanowiłem zrobić też film o moich rodzinnych stronach. Chodziło o to, aby odkryć przed tymi osobami, które na co dzień nie są za pan brat z historią tę piękną postać. Była to osoba, która całe swoje życie oddała służbie drugiemu człowiekowi - mówi Sikoń.

Jej nieposzlakowana opinia oraz heroiczna postawa sprawiły, że została okrzyknięta małopolską „Inką”. Jej losy można bowiem porównać do losów Danuty Sidzikówny. Lotte podobnie jak ona była sanitariuszką, ale również twórczynią podziemnej służby zdrowia na ziemi limanowskiej.

Ogólnopolską premierę filmu zorganizowano w Przyszowej, bo właśnie z tym miejscem najmocniej związana była młoda bohaterka wojenna. Wzięli w niej udział nie tylko twórcy filmu, odtwórczyni głównej roli - aktorka Aleksandra Boruta, ale również osoba, która miała okazję poznać Genowefę Kroczek osobiście.

- Nie spodziewałem się, że będzie tak wspaniale i podniośle. Cieszę się, że w wydarzeniu wziął również udział Tadeusz Dębski, który znał Genowefę Kroczek. To jest ostatni żyjący człowiek z oddziału Batalionów Chłopskich, w którym Lotte działała. Jego ojciec jako dowódca tego oddziału został zakatowany na śmierć, a potem jego zwłoki utopiono w szambie. Jego podziękowania był dla mnie jako twórcy tego filmu najcenniejsze - przyznaje ks. Roman Sikoń.

Gospodarzem i organizatorem pierwszej projekcji dokumentu „Lotte” był Bogdan Łuczkowski, wójt gminy Łukowica. Do świetlicy w Przyszowej zaproszono ograniczoną ze względu na pandemię ilość gości. W kameralnej atmosferze pierwsi widzowie obejrzeli film, który zrobił na nich wielkie wrażanie.

- Emocje były ogromne. Były łzy wzruszenia, cisza, a potem owacje na stojąco. Można też było dostrzec ogromną wdzięczność osób, które albo były z Genowefą Kroczek związane, lub mocno utożsamiają się z tą postacią - przyznaje Łuczkowski.

Twórcy filmu we współpracy z IPN planują rozpowszechnić go tak, aby mogło zobaczyć go możliwie największe grono widzów. Będą chcieli zaproponować go telewizji ogólnopolskiej oraz regionalnym kinom.

W planach jest również kontynuowanie opowieści w kolejnej części filmu, który ma już roboczą nazwę „Lotte – małopolska Inka wczoraj i dziś”. W dalszym ciagu postać upamiętniać będzie również poprzez organizację Biegu Wilczym Tropem czy chociażby budowę jej pomnika na Cisowym Dziale.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.