Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reżyserem politycznej telenoweli na prawicy jest Jarosław Kaczyński [ROZMOWA]

Redakcja
Archiwum prywatne
Rozmawiamy z Urszulą Nowogórską, sądecką posłanką Koalicji Polskiej - PSL - Kukiz'15 o możliwych scenariuszach w życiu politycznym na kanwie kryzysu wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.

FLESZ - Polska na liście krajów niebezpiecznych

Pytanie może nie tyle do polityka, ile do kobiety. Co pani podpowiada jej intuicja w kwestii tego, co dzieje się na naszej scenie politycznej? Mówię o Zjednoczonej Prawicy.
Nie trzeba nawet używać intuicji kobiecej, by stwierdzić, że Zjednoczona Prawica zaqwrz mimo wszystko umowę koalicyjną i nadal będzie miała większość w sejmie. Mam wrażenie, że te wszystkie perturbacje, które teraz obserwujemy są podyktowane chęcią podniesienia akcji Prawa i Sprawiedliwości a tym samym wymuszenie na ludziach Gowina czy Ziobry, by odeszli od swoich dotychczasowych żądań, które miałyby doprowadzić do podpisania umowy koalicyjnej. Mówiąc krótko, Jarosław Kaczyński robi porządki w swojej grupie i dyscyplinuje szeregi.
A do ziszczenia jest scenariusz z 2007 roku, kiedy Jarosław Kaczyński skonsumował ówczesne przystawki, czyli Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin doprowadzając do wcześniejszych wyborów jest do ziszczenia obecnie? Może teraz jakiś czas będzie spokój, koalicja czy małżeństwo z rozsądku będą sobie trwały. Ale przyjdą kontrowersyjne projekty ustaw, przyjdzie do pisania budżetu…
Tak, to będzie nadal małżeństwo z rozsądku, bo wówczas Jarosław Kaczyński doprowadził do rozpadu sejmu i mimo całkiem korzystnych sondaży wybory przegrał i stracił władzę na długich osiem lat. Teraz tego błędu pewnie nie będzie chciał powielić i raczej zrobi bardzo wiele, by jednak tę większość utrzymać. Ale automatycznie będzie chciał doprowadzić do sytuacji, by oczekiwania współkoalicjantów były dużo mniejsze. I to, co obserwujemy w obecnym konflikcie to właśnie wymuszenie na Porozumieniu i Solidarnej Polsce mniejszych apetytów czy roszczeń.
Ale i tak koalicjantów bierze głodem, no jest nieskory do dzielenia się subwencją z budżetu. Taka taktyka salami? Odcinania po plasterku?
Tak, ale proszę sobie wyobrazić, że zarówno w „Solidarnej Polsce”, jak i „Porozumieniu” powstały już takie grupy działaczy, polityków, którzy są bardzo mocno rozpoznawalni, brylują w mediach i też chcieliby przez to mieć coś więcej do powiedzenia nad bycie posłuszną maszynką do głosowania w parlamencie…
Kto na przykład?
Prócz rzecz jasna liderów tych ugrupowań, to w „Solidarnej” jest to Patryk Jaki.
Ale on jest w europarlamencie.
Tak, ale bardzo często komentuje także krajową politykę. Jest minister środowiska Michał Woś. Jeśli popatrzymy na Małopolskę, aktywni – także na niwie medialnej – są Piotr Sak i Norbert Kaczmarczyk. U Jarosława Gowina bardzo rozpoznawalna jest wicepremier Jadwiga Emilewicz. I takie osoby mogą tworzyć zagrożenie. I właśnie sytuacja tego konfliktu, moim zdaniem dobrze wyreżyserowanego, będzie sprzyjała osłabieniu poszczególnych współkoalicjantów. To wszystko jest bardzo dobrze przemyślane, zresztą, jak by na to nie patrzeć, Jarosław Kaczyński jest bardzo dobrym strategiem, który myśli kilka ruchów do przodu. I wie doskonale, że obydwa ugrupowania koalicyjne, gdyby odcięły się od Prawa i Sprawiedliwości nie mają szans na samodzielne funkcjonowanie po kolejnych wyborach, bo najzwyczajniej w świecie nie przekroczą progu.
Ale swego czasu mówiło się, że w razie wywrotki politycznej możliwym koalicjantem PiS-u może być Koalicja Polska, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe i Kukiz’15. Dość przypomnieć wypowiedzi Jarosława Sachajki, ludzi skupionych wokół frakcji Marka Sawickiego, gdzieś w tle pojawiało się nazwisko Władysława Teofila Bartoszewskiego. To był straszak na „przyjaciół koalicyjnych” czy coś było na rzeczy?
Raczej to pierwsze, czyli po to, żeby pokazać, że jest „ewentualna ewentualność”, natomiast my jako Koalicja Polska powiedzieliśmy wprost, że nie piszemy się na taki scenariusz. Nie mogliśmy się zgodzić na to, by naszymi rękami PiS dopinał sobie nową umowę koalicyjną. Oni nie myśleli o umowie z nami. My tym bardziej.
Nawet jak macie 2,7 proc. poparcia w sondażach i teoretycznie na dziś też jesteście poza sejmem?
Nawet biorąc fatalny wynik prezesa Władysława Kosiniaka w wyborach prezydenckich na poziomie niecałych 2,4 proc. głosów? Jedyną prawdziwą radością dla niego w ostatnim czasie jest fakt narodzin drugiej córki.

Nieprawda, że jest to fatalny wynik, choć może nie zamyka się w obrębie tego, co było na początku. To najlepszy wynik, jaki osiągnęliśmy w wyborach prezydenckich…
Lepszy miał Roman Bartoszcze w 1990 roku, bo dostał 7,15 procent.
To w niczym nie zmienia faktu, że Władysław Kosiniak-Kamysz jest doskonałym liderem, ma doskonały program, jest osobą czytelną, wyważoną w poglądach, ma olbrzymią rozpoznawalność. To polityk dużej klasy.
To czemu jest tak niewybieralny?
Bo w tej chwili cała narracja skierowana jest na podsycanie konfliktu między dwoma obozami politycznymi i ludzi nie interesuje program, tylko walka między tymi właśnie podmiotami.
A skąd sukces Konfederacji?
Efekt nowości. Oni niedawno narodzili się na polskiej scenie politycznej. A pamięta pan Ryszarda Petru czy Janusza Palikota. Co po nich pozostało? Spalona ziemia. To są gwiazdy jednego sezonu, które sobie pobłyszczą a potem zapadają się w otchłań. Natomiast zapewniam, że te sondaże, o których pan wspomina wcale nas nie przerażają. Ileż to razy już miało nas nie być w sejmie. I co? I jesteśmy, i bardzo dobrze się mamy.
Zawsze mieliście się dobrze. Był swego czasu taki bon mot polityczny, którego autorem był Waldemar Pawlak. Na pytanie, kto będzie rządził po wyborach, ze stoickim spokojem odpowiedział: „No, jak kto? Nasz koalicjant”.
Odpowiem tak, Koalicja Polska – PSL – Kukiz’15 stoi w centrum sceny politycznej, broni interesów Polaków, nie wdaje się w kłótnie. Nasze postulaty są bardzo atrakcyjne dla obywateli, a przede wszystkim pokazuje realne problemy, którymi warto i trzeba się zająć. Pierwszy przykład z brzegu: emerytura bez podatku. Zatem jeśli ktoś będzie chciał realizować nasze postulaty, to może będziemy mieć jakiegoś koalicjanta. Albo będziemy może rządzili kiedyś samodzielnie. Władysław Bartoszewski powiedział kiedyś, że możemy mówić różnymi językami, ale najważniejsze, to by być przyzwoitym.
Wracając do tematu ewentualnych wcześniejszych wyborów. To realny scenariusz? A jeśli tak, to ewentualnie kiedy przyjdzie czas na odkurzanie urn?
Moim zdaniem nie jest to realny scenariusz. Ani to nie jest w interesie Zjednoczonej Prawicy, ani też opozycji.
A takowa w ogóle istnieje?
Tak. Ale rzeczywiście, opinia publiczna jest dużo mocniej zainteresowana tym, co dzieje się w obozie Zjednoczonej Prawicy. Tylko głośno myślę, czy to jest naprawdę najważniejszy temat, nad którym mamy dyskutować i go roztrząsać? Powtarzam, ten konflikt jest wyreżyserowany i nie trzeba być wybitnym analitykiem politycznym, by przewidzieć jego finał. Moim zdaniem ważniejsza jest walka z covidem czy kryzysem gospodarczym. Bo to są prawdziwie ważne tematy, które powinny połączyć wszystkie środowiska polityczne od prawa do lewa. A nie jakieś wątki zastępcze.
Na kiedy zaplanowane jest spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Panowie mieli porozmawiać niemal nazajutrz po wyborach, a tu ani widu, ani słychu.
To jest pytanie do pana prezydenta.
Kończąc, jak długo potrwa ta polityczna telenowela, której jesteśmy świadkami?
Telenowela ma to do siebie, że ma bardzo dużo odcinków, więc przed nami pewnie niejeden zwrot akcji.
Czy te walki na prawicy oglądane w Warszawie widoczne są także w Małopolsce, gdzie ścierają się ze sobą frakcje Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego?
Kiepska atmosfera na górze zawsze przekłada się na struktury w terenie. Te emocje na pewno udzielają się wszystkim. Ale pytam, czy jest teraz czas na rozpatrywanie, kto na kogo krzywo popatrzył, czy nie lepiej jednak wziąć się do roboty i walczyć z kryzysem, który stoi u wrót.
A może to dobry czas dla PiS-u, by oddać władzę i przejść do historii jako autorzy choćby programu 500 plus czy ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego? A z zapaścią gospodarczą niech sobie radzą następcy, których jak na razie jedynym hasłem programowym jest bycie „anty-PiS” oraz powtarzane jak mantra stwierdzenie, że Jarosław Kaczyński musi odejść.
Na szczęście jest środek sceny politycznej, czyli Koalicja Polska – PSL - Kukiz’15. I to my najmocniej zachęcamy do zgody i zakopania toporów wojennych. Bo jeśli tego nie zrobimy, to będziemy się nadal zajmowali tym, kto kogo lubi, a kto kogo nie. Od tego chleba nie przybędzie.
Skoro o tych toporach. Jak chemia wewnątrz Koalicji Polskiej między liderami? Był moment, że iskrzyło.
Jak to bywa w każdym związku, chemia musi być. Może nie jest to związek, który jest oparty na pełnym uczuciu, ale nam chodzi o interes Polaków.
To już wiemy. Czyli też jesteście małżeństwem z rozsądku?
Małżeństwem z rozsądku, ale we wzajemnym szacunku i poważaniu. Odwrotnie jak to ma miejsce z Zjednoczonej Prawicy.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto