Ryszard Nowak: Nie będzie meczetu w Sączu

Prezydent Ryszard Nowak mówi stanowcze „nie” dla uchodźców?
Stanowcze. Moim zdaniem popełniono wiele błędów, które teraz niosą dla nas wielkie zagrożenie.

Wojewoda małopolski pyta burmistrzów i wójtów, czy ich gminy są gotowe przyjąć uchodźców. Taką odpowiedź otrzyma?
Mnie wojewoda nie pytał...

Pytanie na temat uchodźców zadają Panu za to na przykład przedstawiciele partii KORWiN.
Nie dyskutuję z kandydatami, którzy sprawy uchodźców wykorzystują dla własnych politycznych celów. Ja już kilka miesięcy temu delikatnie sugerowałem, co się szykuje w Nowym Sączu.

Mówi Pan o gotowości ulokowania uchodźców w Karpackim Ośrodku Wsparcia Straży Granicznej?
Tak. Gdy słyszę o tysiącach uchodźców, którzy mają tu przebywać tylko dwa dni, ogarnia mnie nerwowy śmiech. Mówi się, że mają tu być tylko na czas weryfikacji. A ja pytam, czy ktoś się zastanowił, jakie to niesie konsekwencje na przyszłość? Co stanie się za rok, kilka lat? Nie wyobrażam sobie meczetu w Nowym Sączu. Polska nie jest granicą Unii Europejskiej jeśli chodzi o Bliski Wschód. Weryfikacja osób, które stamtąd chcą się przedostać do UE, nie powinna odbywać się w Nowym Sączu.

Co więc w sytuacji, gdy uchodźcy trafią do ośrodka Straży Granicznej w Nowym Sączu?
Niestety pewnie tu trafią. Niemniej ja już nie mam na to wpływu. Za to mam duże obawy, że sytuacja wymknie się spod kontroli. Liczę jednak, że dla imigrantów Polska jest tylko etapem przejściowym, że tu nie zostaną z uwagi na mały socjal. Z drugiej strony obawiam się, że za chwilę Unia Europejska narzuci nam obowiązek płacenia im po dwa-trzy tysiące złotych zasiłków dlatego, że są uchodźcami. A nasze dzieci zarabiają 10 złotych za godzinę. Z tym się na pewno nie zgodzę i będę się przeciwstawiał.

Ale co Pan jako prezydent średniego miasta może w takiej sytuacji zrobić?
Decyzje podejmuje rząd. I ja na to wpływu nie mam.

Mam jednak wpływ na to, żeby Nowy Sącz udowodnił, że myśli o swoich. Nie ma we mnie zgody na stwierdzenia: „Allah nam to dał, to nie są pieniądze Polaków”.
Z mojej strony nie jest to przejaw ksenofobii, rasizmu czy nienawiści. Jeżeli media pokazują matkę z dzieckiem na ręku, ściska mnie w środku. Za chwilę jednak widzę za tą matką z dzieckiem wytatuowanych mężczyzn, trzymających najlepsze telefony komórkowe, dobrze ubranych. To nie są uchodźcy, ale zwykli tchórze i dezerterzy, którzy celowo zniszczyli swoje dokumenty.

Gotowy jest więc Pan manifestować razem z Młodzieżą Wszechpolską, sądeczanami, którzy już wyszli w piątek na ulice miasta, wyrażając swój sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców?
Nie. Uważam, że można działać w bardziej cywilizowany sposób. Nie bronimy się przed obcymi, potrafimy im pomagać, ale jest zasadniczy warunek - każdy, kto otrzymuje od nas chleb oraz gościnny dach nad głową, musi przyjąć nasze warunki, a nie odwrotnie. Informacje, że w Szwecji tworzą się minipaństwa islamskie, są wyśmiewane. Utrzymuje się, że obowiązuje prawo szwedzkie, tymczasem w tych gettach przestrzega się prawa szariatu. Póki będę prezydentem i obywatelem Nowego Sącza nie pozwolę, by ktoś narzucał nam swoją kulturę i zmuszał do innych zachowań.

Nowy Sącz nie chce uchodźców z Bliskiego Wschodu, ale gotowy jest pomóc rodzinom na Ukrainie?
Nie mam zamiaru wszczynać teraz dyskusji, czy miasto powinno ponieść z tytułu takiej pomocy koszty. Mówię teraz nie jako prezydent, ale jako Ryszard Nowak, który gotowy jest przyjąć na rok rodzinę z Ukrainy, która jest w potrzebie i ją utrzymywać. Dostaję informacje, że taką gotowość wyraża wiele innych sądeckich rodzin. Każdy z nas może udowodnić, że jest otwarty na przyjęcie tych ludzi, którzy naprawdę tego potrzebują.