Czytaj także: Afera podsłuchowa w Straży Miejskiej w Nowym Sączu
Ryszard Wasiluk początkowo występował o przywrócenie do pracy. W trakcie procesu zmienił żądanie i domagał się odszkodowania. W sądzie wyszło na jaw, że cywilna pracownica Straży Miejskiej podsłuchiwała i nagrywała komendanta w jego gabinecie. Nagrania wysłała potem do ratusza, a prawnicy Urzędu Miasta dołączyli je do odpowiedzi na pozew Wasiluka.
Sąd pracy pominął ten wątek. Uznał, że ma jedynie ocenić, czy miasto miało prawo odwołać komendanta. Na początku maja orzekł, że utrata zaufania przełożonego jest wystarczającym powodem do odwołania.
Jeszcze kilka dni temu Wasiluk zapowiadał, że raczej nie skorzysta z prawa do apelacji, bo czuje się już całą sprawą zmęczony i nie spodziewa się, żeby wyższa instancja chciała rozszerzyć materiał dowodowy i wziąć pod uwagę również inne okoliczności. Po konsultacji z prawnikiem zmienił jednak zdanie i w piątek złożył odwołanie od wyroku.
- Nie czuję się usatysfakcjonowany wyrokiem i nie chcę wyrzucać sobie kiedyś, że nie zrobiłem wszystkiego w sprawie, w której nadal czuję się pokrzywdzony - powiedział.
Zdaniem Lucyny Gąsiorowskiej, pełnomocnik byłego komendanta, sąd popełnił błąd, skupiając się tylko na treści wypowiedzenia. - W tej sprawie jest wiele wątków, które mogły mieć wpływ na decyzję, ale zostały pominięte w trakcie procesu - zauważyła Gąsiorowska.
Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?