Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Rejonowy w Nowym Sączu: nie będzie umorzenia sprawy porażenia prądem

p
Sąd chciał umorzyć sprawę porażenia prądem
Sąd chciał umorzyć sprawę porażenia prądem fot. archiwum polskapresse
Sąd Rejonowy w Nowym Sącz. 23-letni pracownik starosądeckiej firmy Park M, porażony prądem podczas przycinki drzew, spotkał się w środę w sądzie z oskarżonym brygadzistą. Obaj podali sobie ręce, ale nie zamienili ani słowa. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu zaproponował warunkowe umorzenie postępowania. Oskarżony Krzysztof T. nie zgodził się na to, gdyż byłoby to równoznaczne z orzeczeniem jego winy. W tej sytuacji dojdzie do procesu.

Sąd Rejonowy w Nowym Sączu: terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono

Poszkodowany Piotr R. nie chce komentować tego, co wydarzyło się w lutym 2012 r. w Popardowej. Jako student Akademii Wychowania Fizycznego był zatrudniony w Parku M. Przycinał gałęzie drzewa w pobliżu linii energetycznej. Kiedy zaczepił wysięgnikiem o przewody, przez jego ciało przepłynął prąd o napięciu 15 tysięcy woltów. Tydzień leżał w śpiączce, cudem przeżył, ale prawdopodobnie nigdy nie wróci do pełnej sprawności fizycznej.

- Syn chciał być fizjoterapeutą - opowiada ojciec 23-latka. - Z niesprawną ręką nie będzie mógł jednak wykonywać tego zawodu.

Od dnia wypadku Piotr R. uczestniczył w 30 turnusach rehabilitacyjnych. Nie wiadomo, ile kolejnych go jeszcze czeka. Mecenas Waldemar Ziętek, reprezentujący poszkodowanego, podkreśla, że biegli orzekli, iż winę za wypadek ponosi brygadzista.

Państwowa Inspekcja Pracy, badająca zdarzenie, obwinia pracodawcę. Według PIP, firma wyposażyła ekipę robotników w zwykłe wysięgniki do przycinania drzew. Nie miały one izolacji chroniącej przed porażeniem prądem.

W samochodzie, którym pracownicy przyjechali do Popardowej wykonać zlecenie, były rękawice elektroizolacyjne, ale ich nie założyli. Według PIP, nie umniejsza to winy pracodawcy, który ma obowiązek egzekwowania przestrzegania zasad bhp.

Park M nie komentuje sprawy. Kierownictwo firmy nie podpisało się pod protokołem pokontrolnym PIP. Winy za wypadek doszukuje się w pośpiechu i ignorowaniu zagrożenia przez poszkodowanego. On sam chce wskazania winnego przez sąd karny. Dopiero wtedy będzie mógł domagać się zadośćuczynienia w procesie cywilnym.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto