Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna: drogowi samobójcy w ciężarówkach

Stanisław Śmierciak
W każdej chwili może dojść do katastrofy budowlanej, bo drogą przez Leluchów między Słowacją i Polską jadą olbrzymie ciężarówki. Jadą, choć im nie wolno. W miejscu, gdzie wysoko nad nurtem Popradu szosa biegnie przez teren osuwiska, nadmierne obciążenie i wstrząsy mogą spowodować oberwanie się stoku.

- Droga z Muszyny przez Leluchów do słowackiej miejscowości Czircz może być wykorzystywana co nawyżej przez samochody, które wraz z ładunkiem ważą siedem i pół tony - mówi burmistrz Muszyny Jan Golba. - Kto zna ten szlak, nie odważyłby się wjechać tam ciężkim autem. Oznakowanie szosy zabrania przejazdu ciężarówek oraz ciągników siodłowych z naczepami. Jednak coraz częściej widać tu ciężkie auta. Kierowcy widać chcą skrócić sobie drogę.

Andrzej Czerwiński (nie chodzi jednak o nowosądeckiego posła, a doświadczonego strażaka z miejscowej jednostki), patrzy z przerażeniem za każdym razem, gdy widzi kierowcę - szaleńca wjeżdżającego ciężkim autem na osuwisko. Jak mówi - na kilku odcinkach droga jest przyklejona do górskiego zbocza wysoko nad Popradem niemalże "na słowo honoru".

Między szosą, a rzeką jest urwisko. Z góry spadają na jezdnię kamienie odrywające się od górnej części stoku. Ziemia odrywa się też od zbocza poniżej drogi. O wywołanie lawiny w takich warunkach nie jest trudno. A jeśli lawina ruszy - z ziemią i skałami do rzeki runie cała szosa wraz z autami, które nią jadą. - Na uratowanie kierowców i pasażerów w przypadku nieszczęścia nie byłoby wówczas najmniejszych szans - prorokuje Czerwiński. - Bliskość ochotniczej straży z Folwarku nie ma tutaj znaczenia. Ci, którzy ryzykują przejazdy zachowują się jak samobójcy.

Dlaczego? Jeden z kierowców kusi się o szukanie innej przyczyny prócz pokusy drogowego skrótu. - Kierowców zwodzą dwa potężne mosty na granicy w Leluchowie - mówi Jan Wojtas. - Wyglądają jakby prowadziły na autostradę, tymczasem dalej jest skromny dukt uszkodzony na dodatek przez osuwiska.

Niektórzy łamiący zakaz powołują się na zezwolenia. Tyle tylko, że nikt nie miał prawa takich zezwoleń wydać. - Problem w tym, że najbliższe transgraniczne drogi dla ciężarówek są bardzo daleko - mówi dyrektor sądeckiego Powiatowego Zarządu Dróg Adam Czerwiński. - Pobliskie przejścia Muszynka i Mniszek też nie dla nich. Zostają Chyżne na zachodzie i Barwinek na wschodzie. To dodatkowe trzysta kilometrów i niemałe koszty.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto