Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sądecki strażak przeżył zabójczy podmuch sarinu [ZDJĘCIA]

Stanisław Śmierciak
fot. archiwum prywatne
Młodszy brygadier Arkadiusz Nosal ubierał już specjalny kombinezom, który miał mu zapewnić bezpieczeństwo w kontakcie z zabójczym gazem sarinem, kiedy alarm przerwał ćwiczenia w ośrodku koło Gurcy Le Chatel we Francji. Wszyscy ratownicy grupy chemicznej byli potrzebni do realnej akcji. W centrum 40-tysięcznego miasta Melun pękła magistrala gazowa.

Nosal jest zastępcą naczelnika Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego sądeckiej komendy Państwowej Straży Pożarnej. Szkoli małopolskich strażaków w ratownictwie chemicznym. Sam przyswajał wiedzę i praktykę w międzynarodowej grupie strażaków chemików z Hiszpanii, Szwecji, Francji, Włoch i Polski.

Zdobywanie doświadczeń w Gurcy Le Chatel było jednym z etapów podnoszenia gotowości bojowej sądeckiego pożarnika. Zajęcia prowadził m.in. francuski ekspert, który pomagał Japończykom po ataku sarinem na tokijskie metro. - Francuski ośrodek szkoleniowy jest niczym strefa specjalna w dawnym ZSRR - opowiada brygadier Nosal. - Otaczają go lasy, a w promieniu 30 km nie ma nawet sklepiku z napojami.

Można tam symulować m.in. ataki terrorystyczne gazami bojowymi i materiałami radioaktywnymi oraz katastrofy w miejscach, gdzie są zabójcze substancje. Francuzi są przygotowani na takie zagrożenia. Tamtejsz straż w każdym dużym mieście ma szybko nadmuchiwane namioty do tworzenia ciągów pozwalających masowo oczyszczać ludzi ze skażeń chemicznych lub radioaktywnych. Niszczy się całą skażoną odzież. W Polsce takie zestawy dopiero są wprowadzane.

Do kontaktu z sarinem są dla ratowników i ratowanych specjalne kombinezony - wielokrotne i jednorazowe. Z czego zrobione, trudno ustalić, ponieważ materiał chroni patent. W Gurcy Le Chatel uczono sądeckiego strażaka także zachowań w pożarach, gdy podmuch wpycha w ogień lub odrzuca. - Wiedząc, co się dzieje, można spokojniej ruszać do akcji - wyjaśnia brygadier Nosal.

Niebezpiecznych działań zaliczył sporo w Polsce. - Najgorszy był wyciek tlenku etylenu z cysterny na dworcu kolejowym w Nowym Sączu -opowiada. - Byłem pod wagonem, gdy coś błysnęło. Zdążyłem pomyśleć, że już po mnie, nim zorientowłem się, że obok znalazł się... fotoreporter.

W Starym Sączu 20 tysięcy litrów benzyny wlano omyłkowo do kanalizacji miejskiej. - Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ktoś wtedy wrzucił niedopałek - mówi strażak. - Innymi razy w centrum miasta w aucie firmy kurierskiej pękł wielki pojemnik z kwasem solnym, a na strychu domu rozlało się dziewięć kilogramów rtęci.

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

"Super pies, super kot!". Zgłoś zwierzaka w plebiscycie i wygraj nagrody!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto