Goście dopisali, ale właściciele dostrzegają nowe, niepokojące ich zjawisko. - Przy niepewnej pogodzie i rosnącej konkurencji samym krajobrazem i gościnnością nie da się bez końca przyciągać wczasowiczów - obawia się Jacenty Musiał, prezes Stowarzyszenia Agroturystycznego Powiatu Limanowskiego. Jego zdaniem po latach budowania gospodarstw, które wczasowicze odwiedzali głównie z sentymentu, przyszła pora na nowy etap w lokalnej agrotursytyce. - Bez wysokich standardów i kosztownych inwestycji w ciekawą ofertę wypoczynku wiele gospodarstw po prostu się wykruszy - dodaje Musiał.
Podobnie uważają działacze Stowarzyszenia Galicyjskie Gospodarstwa Domowe w Tyliczu. Do GGD należy ponad 20 właścicieli gospodarstw agroturystycznych. Zgodnie twierdzą, że przyjeżdżają do nich niemal wyłącznie sami starzy znajomi. Nowych nie przybywa.
- Młodzi ludzie oczekują czegoś więcej niż tylko świeżego powietrza i gór - przyznaje bezradnie właścicielka gospodarstwa agroturystycznego z 20-letnią tradycją. Mogłaby przyjmować gości przez cały rok, ale większość rezerwacji noclegów dotyczy jedynie miesięcy wakacyjnych i kawałka zimy.
- Poza sezonem, jakież tutaj czekają na wczasowiczów atrakcje? A zresztą. W lecie też brakuje wody do kąpieli a w zimie śniegu do jazdy na nartach - narzeka. W gospodarstwie "Pod sośliną" Małgorzaty i Janusza Łukasików w Męcinie 20 miejsc szczelnie wypełnia kilka znajomych rodzin z Gdańska
- Nasze usługi oferujemy przez cały rok, ostatnią zimę mieliśmy udaną - mówi pani Małgorzata. - Ale uczciwie mówiąc, naszą sytuację ratują konie. Mamy je pod siodło i z bryczką dla gości hotelowych. Widoki są, rzecz jasna, wspaniałe, ale to za mało, żeby przyciągnąć i zatrzymać turystów.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?