Gdyby nie koncepcja przebiegu tej trasy, zlecona dwa lata temu krakowskiej pracowni Altrans i zapłacona przez Urząd Marszałkowski, sygnatariusze "Paktu" nie mieliby w ręku żadnego konkretnego papieru, którym mogliby poprzeć starania o "drogi życia".
Alternatywna do obecnej drogi krajowej nr 75 "sądeczanka" jest wpisana w strategię rozwoju Małopolski, ale to za mało. Projekt został bowiem wykreślony na najbliższe lata z planów potencjalnego inwestora, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Nie było zlecenia. My nie jesteśmy od wymyślania dróg, tylko od roboty. Każą nam, to zrobimy - tak w skrócie dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Jakub Szymański streszcza sens odpowiedzi GDDKiA na pytanie, dlaczego inwestycja wypadła z planów.
Pracownia Altrans wykonała dużą robotę. Po zbadaniu terenu, rozmowach i konsultacjach w gminach wytyczyła przebieg drogi najmniej kolizyjny ze środowiskiem naturalnym i zabudową. Ale koncepcja przestrzenna to nawet nie studium wykonalności, w którym podaje się przebieg przez konkretne działki. Dopiero na jego podstawie wydawana jest decyzja środowiskowa, a później ostateczny dokument: pozwolenie na budowę, tzw. ZRID. - Te zadania należą do inwestora. Ważne, by do jego planów nowa droga z Brzeska do Nowego Sącza została włączona - podkreśla Jakub Szymański.
Aby tak się stało, najpierw musi ją mieć w swoim planie inwestycyjnym na trzy lata resort transportu. O to właśnie przed końcem roku ma zawalczyć marszałek Małopolski Marek Sowa, przedkładając stronie rządowej nie tylko budowę drogi, ale też linii kolejowej Podłęże - Piekiełko i innych inwestycji zapisanych w "Pakcie" jako propozycje do Kontraktu Terytorialnego. - Dysponuję wystarczająco mocnymi argumentami, żeby bronić tej drogi - powiedział nam wczoraj marszałek Sowa. I dodał, że nie ma cienia wątpliwości co do tego, że trzeba ją wybudować.
- Twardych negocjacji się nie boję. W końcu to także kwestia mojej wiarygodności - mówi. Koszt czteropasmowej drogi ekspresowej wytyczonej przez Altrans na zachód od obecnej drogi krajowej nr 75 szacuje się na odcinku od Nowego Sącza do Brzeska na ok. 3,5 mld zł. Do Muszynki musiałaby kosztować w sumie 5 mld zł. Przy zachowaniu czterech pasów ruchu, ale obniżeniu jej standardu do drogi głównej przyspieszonej, kosztowałaby 20 proc. mniej. Gdyby "sądeczankę" udało się włączyć do planów ministra, to pierwsze trzy lata trwałoby przygotowanie dokumentacji, a następnie co najmniej trzy budowa.
Wójtowie gmin Iwkowej, Gnojnika i burmistrz Czchowa uważają, że trasa wytyczona jest optymalnie. Najwięcej obaw ma Stanisław Golonka, wójt Łososiny Dolnej. - U mnie ma przebiegać przez bardzo trudny, górzysty teren, a diabeł tkwi w szczegółach - zaznacza.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?