Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja dzielnie walczyła w Łodzi, ale straciła gola w ostatnich sekundach

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji byli blisko remisu na trudnym terenie
Piłkarze Sandecji byli blisko remisu na trudnym terenie lkslodz.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w piątkowym spotkaniu 27. kolejki rozgrywek Fortuna 1 Ligi w końcówce remisowali w Łodzi z ŁKS 2:2 mimo że przegrywali 0:2. Mógł to być całkiem udany prezent dla opiekuna "Dumy Krainy Lachów" Dariusza Dudka, który w tym dniu świętował 47. urodziny. Niestety w samej końcówce ŁKS oddając trzeci celny strzał na bramkę zdobył gola na wagę triumfu.

Miejscowi wyszli na prowadzenie za sprawą swojego najlepszego strzelca Pirulo. 29–letni Hiszpan, w przeszłości gracz rezerw m.in. Espanyolu Barcelona czy Malagi, skorzystał z błędu Kornela Osyry i pognał co sił na bramkę gości. Po przebiegnięciu dobrych kilkudziesięciu metrów nie dał szans golkiperowi Sandecji.

Nie minęło zbyt wiele czasu, a na tablicy wyników widniał rezultat 2:0. Kelechukwu Ibe-Torti otrzymał podanie od Bąkowicza, który wcześniej zdołał wyprzedzić Słabego i po tym jak Dawid Pietrzkiewicz wyszedł z bramki, umieścił piłkę między słupkami, ta przeszła między nogami Rafała Kobrynia.

W 36. minucie Bartłomiej Kasprzak przytomnie zagrał piłkę między dwóch obrońców do wybiegającego Łukasza Zjawińskiego, a młody snajper sądeczan ładnie zamknął tę akcję i zanotował swoje siódme ligowe trafienie w tym sezonie.

W 73. minucie po tym jak piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Walski, jednego z obrońców przepchnął Osyra, ta spadła pod nogi Słabego, który w dość ekwilibrystyczny sposób wpakował ją z bliskiej odległości między nogami interweniującego Marka Kozioła, niejako rehabilitując się za wcześniejszy udział przy straconym golu. Goście z miasta nad Dunajcem zasłużyli na to trafienie. Właściwie od początku drugiej połowy dłużej utrzymywali się przy piłce, cierpliwie budując kolejne akcje.

Kibice Sandecji powoli mogli cieszyć się z cennego "oczka" na trudnym terenie, ale niestety dla nich w piątej minucie doliczonego czasu gry piłkę do bramki Pietrzkiewicza wpakował niespełna 18–letni Mateusz Kowalczyk. Błąd w tej sytuacji popełnili obrońcy sądeczan Osyra i Kobryń, którzy zamiast wybić piłkę wzajemnie czekali na reakcję kolegi. Ostatecznie futbolówkę przejęli łodzianie i wiedzieli co z nią zrobić. Piłkarze z "Miasta Włókniarzy" odnieśli jedenastą wygraną w tym sezonie.

ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 3:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Pirulo 19, 2:0 Ibe-Torti 22, 2:1 Zjawiński 36, 2:2 Słaby 74, 3:2 Kowalczyk 90.

ŁKS: Kozioł - Bąkowicz (89 Marciniak), Dąbrowski, Koprowski, Szeliga - Pirulo, Rozwandowicz, Domínguez (78 Kowalczyk), Trąbka (89 Jurić), Ibe-Torti (78 Wolski) - 21. Ricardinho (64 Corral). Sandecja: Pietrzkiewicz - Kobryń, Osyra, Boczek, Słaby, Nawotka (90 Rudol) - Kasprzak (70 Koffie), Walski, Fall, Sovsić (64 Dikow) - Zjawiński. Żółte kartki: Koprowski, Pirulo - Boczek, Fall. Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 3958.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandecja dzielnie walczyła w Łodzi, ale straciła gola w ostatnich sekundach - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto