Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja Nowy Sącz przegrała, ale powalczyła w Łodzi z ŁKS

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Poprzednim razem Sandecja grała z ŁKS w Łodzi w kwietniu br. i przegrała 2:3. Sądeczanie mają aktualnie na koncie jedną ligową wygraną, sześć remisów i siedem porażek
Poprzednim razem Sandecja grała z ŁKS w Łodzi w kwietniu br. i przegrała 2:3. Sądeczanie mają aktualnie na koncie jedną ligową wygraną, sześć remisów i siedem porażek Fot. Sandecja.pl
„Czerwona latarnia” Fortuna 1. Ligi z Nowego Sącza, podbudowana ostatnim triumfem 2:1 nad Chojniczanką Chojnice - pierwszym w tym sezonie, wybrała się do Łodzi, by powalczyć o ligowe punkty z ŁKS, czołową ekipą tabeli. Gracze z miasta nad Dunajcem chcieli pójść za ciosem i podreperować swój dorobek punktowy, zaś łodzianie, podopieczni Kazimierza Moskala, planowali przerwać swoją serię czterech remisów z rzędu.

W 8. minucie w sytuacji sam na sam z Tokarzem znalazł się Kort, ale młody bramkarz sądeczan zdołał w dość ekwilibrystyczny sposób wybić piłkę zażegnując wielkie niebezpieczeństwo. 8 minut później ładnie z pola karnego łodzian uderzał aktywny kapitan sądeczan Chmiel, ale uderzona przez niego piłka trafiła w boczną siatkę.

W 20. minucie po zespołowej akcji miejscowi mieli swoją okazję, ale po próbie z kilkunastu metrów Janczukowicza, futbolówka minęła lewy słupek gości. W 28. minucie ładnie zza pola karnego uderzał Trąbka, piłkę końcami rękawic sparował na poprzeczkę Tokarz. Goście mieli w tej sytuacji sporo szczęścia, gospodarze odwrotnie.

Dziesięć minut później z okolic dwudziestego metra uderzał Fall, ale piłka minęła lewy słupek bramki ŁKS. Senegalczyk przytomnie zamknął akcję, szkoda, że niecelnie.

Na dwie minuty przed końcem pierwszej części meczu sądeczanie mieli swoją okazję na gola, ale po przedłużeniu piłki głową przez jednego z gości, Fall nie potrafił wpakować futbolówki z najbliższej odległości, bramkarz zdołał ją wyłapać, dobitki próbował jeszcze Chmiel.

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry pierwszej części meczu Litwin Tutyskinas nie niepokojony przez nikogo trafił z kilkunastu metrów w słupek, uderzając w długi róg. Po raz kolejny szczęście dopisało Sandecji.

W drugiej połowie wynik spotkania, zasłużenie, ale nie ujmując zaangażowania Sandecji, otworzyli gracze Kazimierza Moskala. W 62. minucie Janczukowicz z kilkunastu metrów oddał strzał na bramkę Tokarza, piłka po rykoszecie odbiła się jeszcze od Boczka i wpadła do siatki.

W końcówce Toporkiewicz próbował szczęścia z kilkunastu metrów, ale bramkarz rywali spokojnie wyłapał piłkę.

- Zabrakło tego czegoś, przegraliśmy kolejny mecz. Musimy zrehabilitować się w kolejnym – powiedział Damian Chmiel w rozmowie z reporterką Polsatu, Pauliną Czarnotą-Bojarską.

ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Janczukowicz 62.

ŁKS: Bobek - Dankowski, Dąbrowski (67 Marciniak), Monsalve, Tutyskinas (77 Koprowski) - Pirulo (46 Ibe-Torti), Lorenc, Kort (67 Ochronczuk), Trąbka, Janczukowicz (74 Biel) - Balongo.
Sandecja: Tokarz - Iskra, Nekić, Boczek, Słaby - Kosakiewicz (81 Piter-Bućko), Lusiusz (72 Toporkiewicz), Fall, Kasprzak, Chmiel (64 Surzyn) - Gabrych (63 Mas).
Sędziował: Damian Kos (Gdańsk). Żółte kartki: Dąbrowski, Lorenc - Kosakiewicz, Kasprzak, Lusiusz. Widzów: 6748.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandecja Nowy Sącz przegrała, ale powalczyła w Łodzi z ŁKS - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto