Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja. Tak się dawniej kibicowało! Pobliczność wkraczała na boisko z parasolkami i laskami

Piotr Kazana
Piękna drewniana trybuna stadionu "Sandecji" wraz z jej kibicami przy Warsztatach Kolejowych z lat trzydziestych XX w. Fot. T. Aleksander, Dzieje sportu i turystyki w Nowym Sączu, NS 1994.
Piękna drewniana trybuna stadionu "Sandecji" wraz z jej kibicami przy Warsztatach Kolejowych z lat trzydziestych XX w. Fot. T. Aleksander, Dzieje sportu i turystyki w Nowym Sączu, NS 1994. Fot. narodowe archiwum cyfrowe
Przedwojennych kibiców Sandecji najbardziej elektryzowały mecze z Tarnovią i Jutrzenką. "Łobuzeria hula na boiskach", "Sukces paryski i wstyd sądecki" - to hasła z przedwojennej prasy

Jeśli ktoś myśli, że brutalne zachowania kibiców piłkarskich to znak naszych czasów, jest w błędzie. W Polsce do rękoczynów dochodziło już na stadionach II Rzeczpospolitej. Tak wynika z doniesień prasowych z lat 20. i 30.
Nowy Sącz w tej dziedzinie nie odstawał na tle kraju. Również i w naszym mieście tamtego okresu, od czasu do czasu dawali o sobie znać krewcy sportowi sympatycy, niekoniecznie zainteresowani sportowymi wynikami swych pupili.

Elektryzowała Tarnovia
W Nowym Sączu pierwsze doniesienia o krewkich sympatykach sportu przyniósł rok 1922. Wówczas, po meczu towarzyskim jedenastek "Sandecji" i Wojskowego Klubu Sportowego 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, ogólnopolski "Przegląd Sportowy" donosił; "Może by Krakowski Związek Okręgowy Piłki Nożnej otoczył większą opieką miasto N. Sącz. Nie tylko gracze, ale i publiczność zachowuje się tutaj niemożliwie!".

Na nowosądeckich stadionach niejednokrotnie dochodziło do przepychanek pomiędzy zawodnikami z Nowego Sącza, a graczami drużyn przyjezdnych. Swoją postawę do gry zawodników dostosowywali również kibice, wdzierając się na płytę boiska i przerywając jednocześnie mecz. Najbardziej elektryzowały ich mecze z piłkarskimi zespołami z Tarnowa zwłaszcza TS Mościce, "Tarnovii", czy żydowskimi klubami "Jutrzenka" czy "Samson".
Do największych ekscesów dochodziło w latach trzydziestych na pięknym nowo wybudowanym stadionie "Sandecji" za Warsztatami Kolejowymi.

Podczas piłkarskich meczów rozgrywanych na tym obiekcie, emocje często sięgały zenitu. W odczuciu nowosądeckich kibiców, ich "pupile" musieli zawsze wygrywać. Nie było zmiłuj!
W sierpniu 1933 r. piłkarze "Sandecji" przegrali 0-2 zawody z tarnowską Jutrzenką. Po ostatnim gwizdku sędziego gracze Jutrzenki zostali zmuszeni do opuszczenia boiska w asyście policji, chroniąc się przed rozwścieczonymi sądeckimi kibicami, którzy za pomocą rękoczynów chcieli udowodnić wyższość jedenastki "Sandecji" nad swoimi rywalami. Jesienią tego samego roku kibice z Nowego Sącza dali się we znaki piłkarzom innego tarnowskiego klubu. Tym razem dotkliwie poszkodowani zostali gracze "Samsona". Jak donosiła prasa, po zwycięskim meczu z "Sandecją" tarnowscy piłkarze wyznania mojżeszowego zostali obrzuceni kamieniami i dotkliwie pobici przez sądeckich kibiców. W szczególności zapamiętali ten mecz dwaj tarnowscy zawodnicy, którzy w wyniku odniesionych obrażeń zostali zmuszeni do skorzystania z usług sądeckiego szpitala.

Dostawało się również i sędziom. W jednym z numerów Głosu Podhala z 1934 r. czytamy: "Podczas meczu ze Slavią Presov na skutek błędnych orzeczeń sędziowskich arbiter spotkania opuszczał stadion pod eskortą policji i graczy. Skandal był więc blisko, bo ludzie rzucili się na czele z p. W. do bitki, co należy najsurowiej zganić, a panu W. winien zostać zabroniony wstęp na boisko".

Wstyd nowosądecki
Nerwowo było również 5 września 1937 r. Podczas meczu "Sandecji" z nieistniejącą dziś drużyną "Legii" Kraków o wejście do Ligi Okręgowej, najlepszy gracz kolejarzy Skorobohaty "w 47 minucie gry został kopnięty przez gracza Legii Czecha w kolano i zniesiony z boiska. Podniecona publika wkroczyła na boisko z parasolami i laskami" usiłując dobrać się do skóry piłkarzom z Krakowa.

O niezbyt dobrym wyrobieniu sportowym sądeckiej sportowej publiczności świadczą dalsze podtytuły prasowe tamtego okresu "Znowu bójka w Nowym Sączu", "Łobuzeria hula na boiskach", "Sukces paryski i wstyd nowosądecki".

W tym czasie bardzo rzadko na nowosądeckich stadionach pojawiali się kibice drużyny gości. Jednym z najgłośniejszych i udokumentowanych takich przypadków był przyjazd do Nowego Sącza słynną "Luxtorpedą" sympatyków KS "Chełmek" z Chełmka. Mecz na wagę awansu do Ligi Okręgowej Sandecja przegrała, a kibice obydwu zespołów zajęli się wyłącznie sportowym dopingiem swoich ulubieńców.

Sandecja, Strzelec i Beskid
W międzywojennym Nowym Sączu działało kilka klubów sportowych. Najprężniej działającymi były: Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", "Sandecja" (do 1928 r. funkcjonujące jako Robotniczy Klub Sportowy, od 1931 r. Klub Sportowy Kolejowego Przysposobienia Wojskowego), Klub Sportowy Związku Strzeleckiego "Strzelecki", Wojskowy Klub Sportowy 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, Towarzystwo Zabaw Ruchowych "Beskid", Żydowski Klub Sportowy "Makkabi", Klub Sportowy "Czarni", Szkolne Kółka Sportowe działające przy I oraz II Gimnazjum w Nowym Sączu.

Obok wymienionych najważniejszych sportowych ognisk, w naszym mieście działało jeszcze kilka mniej znaczących klubików. Spośród wielu dyscyplin sportowych oczkiem w głowie sądeczan była zdecydowanie piłka nożna.
Najwięcej zagorzałych sympatyków skupiła wokół siebie jedenastka "Sandecji", będąca w tym czasie niepodważalnie sportowym numerem jeden miasta.

Sądecka publika, głównie robotnicza, licznie odwiedzała sportowe stadiony miasta. Na przestrzeni lat 1919-1939 Nowy Sącz dorobił się pięciu sportowych aren: "Sandecji" przy ul. Sienkiewicza (1922-1928) oraz za Warsztatami Kolejowymi od ul. 29 listopada (1931-1939), WKS 1PSP w koszarach wojskowych przy ówczesnej ul. J. Piłsudskiego, Jordanówka nad Dunajcem, oraz stadion sportowy "Sokoła" (dzisiejsza Stara Sandecja).
Największym zainteresowaniem cieszyły się piłkarskie międzynarodowe mecze rozegrane na przestrzeni lat 20. i 30. XX w. przez jedenastki "Sandecji", "Strzelca" czy "Beskidu". Sądeckich kibiców elektryzowały również towarzyskie pojedynki nowosądeckich zespołów z krakowskimi klubami tamtego okresu takimi jak: "Cracovia", "Wisła" czy "Garbarnia". Przychodziło na nie nawet do dwóch tysięcy kibiców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto