Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sandecja. Ważna decyzja zapadła. „Pewne rzeczy nie do przeskoczenia”. Zespół nie będzie grał w Barcicach

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
To gorący czas w klubie z Kilińskiego. Sandecja Nowy Sącz po katastrofalnej rundzie jesiennej w rozgrywkach drugiej ligi, w trakcie trwającej przerwy zimowej zmieniła już prezesa, trenera i dyrektora sportowego. Tymi zostali kolejno Tomasz Bałdys (zastąpił Miłosza Jańczyka, która objął funkcję wiceprezesa, pełni też funkcję wspomnianego dyrektora) oraz Robert Kasperczyk.

Tymczasem w piątek 19 stycznia w hali MOSiR przy ul. Nadbrzeżnej 34 odbył się briefing prasowy z udziałem zarządu klubu oraz trenerów Roberta Kasperczyka i Kordiana Wójsa. Jak przekazał prezes Bałdys, zespół w rundzie wiosennej nie będzie jednak grał w pobliskich Barcicach jak planowano.

- Przecież tego, co tam zainwestujemy, nie damy rady wziąć ze sobą i to już tam by pozostało. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na inny cel. Okazało się, że pewne rzeczy są nie do przeskoczenia. Trzeba byłoby tam wyciąć drzewa, przesunąć słup energetyczny i do tego szereg innych rzeczy z kryteriów infrastrukturalnych z podręcznika licencyjnego PZPN, które musiały być spełnione. Po takim ostatecznym podsumowaniu nie byłoby to możliwe do zrealizowania – nie krył sternik nowosądeckiego drugoligowca.

Przypomnijmy, że jesienią sądeczanie występowali na obiekcie Garbarni Kraków, co wiązało się ze sporymi kosztami. Jak już informowaliśmy bazując na nieoficjalnych danych, koszt organizacji jednego meczu ligowego na Sądecczyźnie mógłby być nawet o połowę tańszy niż obecnie. W przeszłości gdy sądeczanie musieli wynajmować stadiony od Bruk-Bet Termalicy Nieciecza (na czas występów w ekstraklasie) i Puszczy Niepołomice (1. liga) koszty wynajmu mały wynosić kolejno 75 tys. i 35 tys. zł (netto) za organizację jednego meczu.

Kilku na wylocie

W połowie stycznia Sandecja opublikowała listę transferową zawodników, z którymi najchętniej by się pożegnała. Znalazło się na niej dziewięciu piłkarzy, którzy otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Projekt pod nazwą „szukamy piłkarzy z regionu, związanych z Sandecją pod względem mentalnym” nie do końca wypalił. Na liście umieszczono takich zawodników jak: Dariusz Krzysztofek (2 spotkania), Mateusz Geniec (7 spotkań), Mikołaj Podgórski (2 spotkania), Eryk Galara (11 spotkań), Karol Smajdor (6 spotkań) czy Szymon Tokarz (24 spotkania, trafił do czwartoligowej Stali Kraśnik). Co ciekawe wśród graczy, których „Duma Krainy Lachów” nie widzi dłużej w swoich szeregach znalazło się trio, które nawet nie doczekało się debiutu w pierwszym zespole. To Arkadiusz Ziemnik, Kamil Żarnowski i Chibuikem Nzeh, czarnoskóry obrońca z austriackim obywatelstwem, który dołączył do sądeczan pod koniec sierpnia ub. roku z założeniem, że będzie występował w rezerwach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto