Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spore emocje na sesji. Radna do przewodniczącego: czy musimy coś ukrywać?

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Ewa Filipiak jest członkiem PiS od 2007 roku. W radzie powiatu zasiada trzecią kadencję
Ewa Filipiak jest członkiem PiS od 2007 roku. W radzie powiatu zasiada trzecią kadencję Powiat limanowski
Limanowa. Wielkie emocje wywołała ostatnia sesja Rady Powiatu Limanowskiego. Przewodniczący Józef Pietrzak wysłuchał wielu zastrzeżeń ze strony swojej poprzedniczki, obecnie radnej Ewy Filipiak. Jednym z zarzutów była zasada wprowadzona podczas listopadowych obrad mówiąca o nieodczytywaniu projektów uchwał przed głosowaniem.

Przypomnijmy, że od listopada br. tuż przed głosowaniem nie odczytuje się w całości projektów uchwał, jak miało to miejsce dotychczas. Radni mogą zapoznać się oczywiście z poszczególnymi treściami uchwał z pomocą materiałów, które są dla nich dostępne w trakcie sesji oraz z ekranu w sali konferencyjnej, gdzie są one wyświetlane.

Takich zmian dokonano na prośbę radnych. Ich zdaniem dotychczasowe sesje trwały bowiem… zbyt długo.

Radna Filipiak, jak przyznała w trakcie sesji, była przerażona obecnie stosowaną praktyką, przez którą opinia publiczna nie ma dostępu do informacji.

– Nie wyobrażam sobie, by projekty uchwał nie były odczytywane na sesji. W wielu szanujących się samorządach projekty uchwał są publikowane w momencie, gdy otrzymują je radni. Czy my mamy coś do ukrycia? Czy musieliśmy ukrywać, że starosta po podwyżce będzie zarabiał 20 tys. zł miesięcznie? – dopytywała.

Szybko doczekała się odpowiedzi. Przewodniczący Józef Pietrzak stwierdził, że sposób prowadzenia obrad jest zgodny z obowiązującymi przepisami. Dodał również, że zdania w tej kwestii nie zamierza zmieniać. – Za prowadzenie obrad odpowiada przewodniczący, a nie radna Filipiak – zauważył.

– Jak wynika z ustawy o samorządzie powiatowym, nie wymaga się, by projekty uchwał były odczytywane. Orientowałem się w tej sprawie i różnie wygląda to w innych samorządach. Każdy projekt jest wyjaśniany przez dyrektorów merytorycznych wydziałów – wyjaśnił.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy samych zainteresowanych.

– Każdy przewodniczący ma swój model postępowania i odpowiada za prowadzenie sesji. Pani radna będąc przewodniczącą robiła to według swojego modelu. Wszystko jest zgodne z przepisami. Propozycje uchwał są także wcześniej publikowane na BIP. Każdy chętny może się więc z nimi zapoznać. Jako że istnieje prawo większości, zdecydowaliśmy się na taki model działania i trzymamy się go – tłumaczy nam przewodniczący Józef Pietrzak.

Co na to radna Ewa Filipiak?

– Wszystko powinno być transparentne. Nie widzę żadnej przeszkody, by przeczytać projekt uchwały. Do września tak właśnie robiłam – mówi nam radna, która we wrześniu została odwołana z funkcji przewodniczącej (więcej w tym miejscu).

– Mam swoje mocne i ugruntowane poglądy. Chciałabym, by również inni radni mieli swoje zdanie w danych kwestiach, po to by merytorycznie dyskutować. Swojego zdania nie mam zamiaru zmieniać i nadal będę sygnalizowała potrzebę zmian – dodaje nasza rozmówczyni.

Chodzi jej również o dobro mieszkańców.

– Powinni mieć większy dostęp do informacji, o których mają prawo wiedzieć. Mówiąc szczerze, jestem zdruzgotana takim obrotem spraw. Nie wiem właściwie dlaczego obecny przewodniczący nie czyta projektów uchwał. A tłumaczenie, że przekonali go do tego radni jest co najmniej nie na miejscu. Nie znam takiego radnego, sama też nie należę do grupy popierającej ten pomysł. Nie kojarzę również, byśmy podejmowali taką decyzję. To my zostaliśmy wybrani do stania na straży transparentności. Po to zostaliśmy wybrani, by nie bać się spojrzeć w oczy swoim wyborcom – uważa.

– Nie może być tak jak było z ustalaniem diet dla radnych, że zostało to omówione na jakimś nieformalnym spotkaniu – podsumowuje radna.

Na listopadowej sesji radni przyznali sobie podwyżki diet. Uchwalono również wyższą pensję dla starosty Mieczysława Urygi: na maksymalną dopuszczalną. W trakcie obrad nie podjęto też dyskusji, wszystko ustalono na... spotkaniu. Już przy podejmowaniu uchwał nie podając konkretnych liczb mieszkańcy nie mieli okazji dowiedzieć się, na jakim poziomie kształtowały się omawiane podwyżki.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spore emocje na sesji. Radna do przewodniczącego: czy musimy coś ukrywać? - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto