18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Spotkajmy się wśród soli

Artykuł sponsorowany
materiały promocyjne
Wielicka kopalnia tętni życiem. Zwiedza ją rocznie milion turystów z kraju i zagranicy zaintrygowanych sławą obiektu wpisanego na I Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Koncert, ślub, zawody sportowe, międzynarodowa konferencja – w głębi ziemi wszystko jest możliwe.

Podziemne wędrowanie
Głośne od wieków i bezsprzecznie największe w świecie kopalnie soli w Wieliczce nie tylko pod względem rozmiarów swoich i bogactwa, ale także pod względem starożytności i malowniczości uznane zostały od dawna za jedną z największych osobliwości świata, która rok rocznie dziesiątki tysięcy zwiedzających ściąga – donosił w roku 1896 „Wędrowiec. Pismo Ilustrowane”.

Pierwszych turystów kopalnia przyjęła bodaj w średniowieczu, była bowiem niewątpliwą perłą w koronie polskich władców. Chętnie chwalili się oni tym klejnotem przed swymi znamienitymi gośćmi. Nic zresztą dziwnego, skoro solonośne podziemia dostarczały do monarszej szkatuły aż trzecią część dochodów. Była podkrakowska żupa nie tylko źródłem finansowej prosperity, ale też unikatowym obiektem frapującym ciekawych świata humanistów. Wielce prawdopodobne, że w solne głębie zapuścił się też Mikołaj Kopernik, który jako student krakowskiej Alma Mater musiał słyszeć przecież o niezwykłościach ukrytych pod Wieliczką.

Mijały kolejne stulecia, lecz zupełnie bez szkody dla sławy wielickiej kopalni. Pierwszą trasę turystyczną z prawdziwego zdarzenia urządzili Austriacy. Wszystkie te cuda ludzie oglądają od prawie tysiąca lat – pisał James Walter Smith w „Strandmagazine” w grudniu 1898. Przez ten czas utalentowane dłonie wielickich górników zmieniały pełną ciemności głębię w królestwo piękna. We wnętrzu ziemi powstały sale balowe, kaplice, ołtarze, posągi, restauracje, stacje kolejowe, żyrandole, klatki schodowe, filary i trony, które wzbudzają podziw świata.

Fenomen
Na początku ruch turystyczny był w Wieliczce zjawiskiem elitarnym. Za bilet wstępu służyło królewskie pozwolenie. W okresie zaborów istniały już ustalone opłaty, uzależnione m.in. od rodzaju atrakcji przewidzianych podczas zwiedzania. Gościom proponowano m.in. koncert orkiestry salinarnej czy paradną przeprawę łodzią po solankowym jeziorze. W komorze Łętów można było zatańczyć choćby i mazura. W roku 1774 Austriacy wprowadzili Księgi Zwiedzających, dzięki którym wiemy, że solne progi przestąpili tak zacni świata obywatele jak Chopin, Mendelejew, czy Goethe. Także współczesne znakomitości nie dają się prosić długo i chętnie pozostawiają swe autografy w pamiątkowej księdze – podpisy kaligrafują koronowane głowy, politycy, artyści, sportowcy. Trwające od wieków zauroczenie podziemną Wieliczką mogłoby się zgoła nudnym wydać, powtarzane tak uparcie przez kolejne osobistości na pamiątkowych stronicach, gdyby nie fakt, że jest absolutną prawdą wspartą obecnością ponad miliona turystów rocznie.

W solnym mieście
Próba pogodzenia przeszłości z nowoczesnością wydaje się przedsięwzięciem jeśli nie niemożliwym, to przynajmniej karkołomnym. Tymczasem w Wieliczce tradycja i współczesność znalazły wspólny język, czyniąc z zabytkowej kopalni tętniące życiem miasto. Nowatorskie rozwiązania nie niszczą tajemniczej, przesiąkniętej historią atmosfery solnych wnętrz, a jedynie są udogodnieniami dla licznie przybywających gości. Niewątpliwie przyjemną niespodzianką okazuje się podziemna restauracja, w której można skosztować potraw przyprawionych wielicką solą. Internet, poczta, telefony komórkowe dzwoniące na głębokości 125 m również mile zaskakują gości.

Zwiedzanie trasy turystycznej to zaledwie jedna z wielu możliwości poznawania zdumiewającego solnego świata. Imponujące przestrzenie, zadumane kaplice, urokliwe słone jeziora świadczą o potędze natury, ludzkiej cierpliwości, trudzie oraz głębokiej wrażliwości. Wędrówka unikatowym podziemnym Szlakiem Pielgrzymkowym „Szczęść Boże” pozwala zrozumieć niezwykłą górniczą religijność. Paradoksalnie w głębi ziemi jest się bliżej nieba niż gdziekolwiek indziej na świecie. Solne otoczenie pozwala na szczerą modlitwę i refleksję.

Ten, kto pragnie zaznać kopalni surowej, pokrytej słonym kurzem, wymagającej i wzbudzającej respekt, powinien wyruszyć na odkrywanie „Tajemnic wielickiej kopalni”. Śmiałkowie wyposażeni w kaski, górnicze lampy, specjalne ochronne ubrania mają szansę poczuć się prawdziwymi poszukiwaczami przygód. Pod ziemią czekają na nich odkrycia nie do przecenienia: pejzaże przyozdobione fantazyjnymi, wtórnymi krystalizacjami soli, skryte w kopalnianym mroku zadziwiające przestrzenie cierpliwie wykuwane przez kolejne wieki. Trasę zwiedzania wytyczono m.in. przez najstarszy rejon kopalni, który powstał jeszcze w średniowieczu i świetnie ilustruje początki eksploatacji „białego złota” w podkrakowskim mieście.

Kopalnia jest miejscem przyjaznym najmłodszym turystom. Dziecięca wyobraźnia całkiem słusznie podpowiada, że wielickie podziemia to kraina pełna tajemnic i magii. Kto włada solnym królestwem? Oczywiście dobry duch zwany Skarbnikiem. Kto mu pomaga doglądać setek komór, kto przemierza z nim 245 km chodników wydrążonych pod miastem? Naturalnie solne skrzaty, w Wieliczce znane jako soliludki. Program „Odkrywamy Solilandię” uczy poprzez zabawę. Starsze dzieci mogą zostać „Eksploratorami kopalnianych głębin”. Pod okiem Skarbnika rywalizują w konkurencjach wzorowanych na dawnych górniczych pracach – jest zatem budowanie kasztów, toczenie bałwanów, sypanie soli do beczek. Do kopalni zaglądają również studenci Uniwersytetu Dzieci. Mali miłośnicy wiedzy odkrywają w Wieliczce prawdziwą kopalnię ciekawostek.

Oddychaj głęboko
W roku 1843 dr Feliks Boczkowski pisał w pracy pt. „O Wieliczce pod względem historyi naturalnej, dziejów i kąpieli” co następuje: Sól w ogólności wyższe musi mieć […] przeznaczenie, gdyż ją opatrzność hojną ręką po całej rozsypała ziemi. Znajduje się w obszernem i niezgłębionem morzu, wytryska z wielu źródeł, napełnia obfitym skarbem wnętrzności ziemi, wchodzi w skład wielu ciał zwierzęcych i roślinnych. Zdaje się popierać proces galwaniczno-elektryczny i magnetyczny w całej naturze i przez to utrzymywać życie powszechne ziemi, jako też istot na niej znajdujących się. Doktor Boczkowski postanowił wykorzystać solankę do leczniczych kąpieli. Wprawdzie rabacja galicyjska zniszczyła jego marzenie, jednak w II połowie XX wieku do zagadnienia dobroczynnych właściwości soli powrócił prof. Mieczysław Skulimowski.

Okazało się, że mikroklimat solnych podziemi łagodzi objawy różnych schorzeń dróg oddechowych. Leczenie metodą subterraneoterapii, czyli dosłownie „w głębi ziemi” wspomaga również alergików czy osoby zmagające się z przypadłościami metabolicznymi. Współczesne podziemne sanatorium funkcjonuje na III poziomie kopalni, na głębokości 135 m. W komorach Jezioro Wessel i Stajnia Gór Wschodnich prowadzona jest unikatowa w skali świata aktywna rehabilitacja układu oddechowego. Od lutego tego roku Podziemny Ośrodek Rehabilitacyjno-Leczniczy udostępnił nowe specjalistyczne gabinety w budynku dawnego Młyna Solnego.

W głębi ziemi dzieje się wiele
Kopalnia zdumiewa, zachwyca, inspiruje. W roku 1829 podziemia zwiedzał Fryderyk Chopin. Młody kompozytor całym sobą chłonął Polskę, jej dźwięki, folklor. Niewykluczone, że w muzyce romantycznego mistrza pobrzmiewa odległe echo solnej głębi. Muzycy cenią sobie wnętrza zabytkowej kopalni za niezwykłą akustykę. Hałaśliwy świat pozostaje daleko, jego nerwowość nie sięga kopalni, a wszystkie nuty mogą wybrzmieć do końca, w pełni, ku satysfakcji najbardziej wrażliwych melomanów.

Bywa też kopalnia gospodarzem wydarzeń niezwykłych i zaskakujących. Do przedsięwzięć bezprecedensowych należy pierwszy podziemny lot balonem, który znalazł się zasłużenie w Księdze Rekordów Guinnessa. Pod ziemią pewien śmiałek z powodzeniem skakał na linie bungee, zaś mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz próbował windsurfingu na z natury spokojnych wodach słonego jeziora. W grudniu 2009 roku szyb Mikołaja Daniłowicza na kilka godzin stał się klatką schodową wieżowca, w której ćwiczyli strażacy z kraju i zagranicy. W komorze Warszawa krzyżowali rękawice bokserzy, rywalizowali piłkarze oraz tancerze. Podziemna „Warszawa” może też być wspaniałą salą balową – olśniewającą blaskiem żyrandoli i srebrzystą barwą solnych ścian.

Wśród soli spotykali się już prezydenci, premierzy, ministrowie, a nawet najpiękniejsze kobiety świata ubiegające się o koronę Miss World. „Białe złoto” to godna oprawa dla dzieł sztuki. W głębi ziemi swoje prace prezentują nie tylko znani twórcy, ale również młodzi artyści, którzy dopiero pracują na swoje nazwiska. Ciemność widzę! – żalił się przed laty Maks, jeden z bohaterów filmu „Seksmisja”. Zasadniczo skarga ta miała konkretną podstawę, albowiem państwo kobiet nieprzejednanych i zdeterminowanych w wizji Juliusza Machulskiego znajdowało się w głębi ziemi. Przed ponad dwudziestu laty filmowcy w poszukiwaniu plenerów zawędrowali do wielickiej kopalni. Zabytkowe podziemia pojawiły się w „Seksmisji” w roli obozu dekadencji oraz dworca kolejowego.

Elegancko, zielono, muzycznie
Na pocztówkach z początku XX wieku można zobaczyć oryginalny budynek podpisany jako Łazienki Salinarne. Czas nie obszedł się z Łazienkami łaskawie, jednak otrzymały drugą szansę. Pieczołowicie odtworzone na podstawie materiałów archiwalnych oraz zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi wiosną ubiegłego roku, już jako czterogwiazdkowy hotel Grand Sal, przyjęły pierwszych gości. Również otoczenie hotelu, zabytkowy Park św. Kingi odzyskuje dawną świetność parku zdrojowego, ulubionego miejsca spacerów turystów, kuracjuszy, wieliczan.

Wśród zieleni pojawiła się altana – jak kiedyś służyć będzie przede wszystkim Reprezentacyjnej Orkiestrze Dętej Kopalni Soli „Wieliczka”. Orkiestra obchodzi w tym roku znakomity jubileusz – 180. urodziny, które czynią z niej najstarszą nieustannie koncertującą orkiestrę w Europie. Muzycy, wierni wspaniałej tradycji, grają na powitanie ważnych gości oraz dla zwykłych turystów, uświetniają też swymi występami uroczystości kopalniane i państwowe.

Artykuł sponsorowany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto