Rewitalizację stawów przewidywał wspólny projekt Starego Sącza i słowackiej Lewoczy. Chodziło w sumie o dwa miliony euro z funduszu współpracy transgranicznej. Niestety, wniosek przepadł w konkursie, choć, jak twierdzi burmistrz Cycoń miał silne poparcie rządu słowackiego.
- Nie tracimy jeszcze nadziei - mówi burmistrz. - Na współpracę transgraniczną są jeszcze środki. Wysłaliśmy pismo do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i walczymy, żeby dostać dofinansowanie w drugim naborze.
Jeśli jednak to się nie powiedzie, wówczas gmina sama zbuduje rekreacyjny ośrodek nad stawami. - Z zadłużeniem schodzimy właśnie do 600 tysięcy złotych, co przy budżecie 30 milionów złotych jest kroplą w morzu - przekonuje Cycoń.
Ze wstępnych szacunków wynika, że na budowę ośrodka potrzeba 4 mln. zł. Tyle Stary Sącz bez problemu otrzyma w kredycie. Gmina zaczęła już gromadzić materiał, w tym drewno domki rekreacyjne i inne urządzenia.
Determinacji burmistrza Cyconia może przeszkodzić tylko jedno - zapowiadane przez ministra finansów ograniczenie granicy, do jakiej mogą zadłużać się samorządy lokalne (z 14,6 procenta dochodu gminy do 1 proc.).
- Nie wierzę, że taka decyzja zapadnie - mówi Cycoń. - Przecież za dwa miliony nie zbuduję nawet kilometra drogi. Na wszelki wypadek Stary Sącz już przeciera szlak do Ministerstwa Finansów, w czym zyskał poparcie marszałka Małopolski.
Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ksiądz spowodował wypadek po pijaku, a potem się powiesił
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?