Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stary Sącz: władze miasteczka chcą zakazać ciężarówkom wjazdu do centrum

Wojciech Chmura
W godzinach szczytu w centrum Starego Sącza robi się gęsto od aut. Także tych największych
W godzinach szczytu w centrum Starego Sącza robi się gęsto od aut. Także tych największych fot. Wojciech Chmura
Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek zamierza całkowicie usunąć tiry z centrum miasta. Oddana do użytku cztery lata temu obwodnica (od zajazdu nad Popradem do ronda w Brzeznej) tylko częściowo bowiem rozwiązała problem średniowiecznego miasteczka z ruchem tranzytowym ciężarówek. Wiele ciężkich aut wciąż wjeżdża z ronda Jana Pawła II prosto na kręte, wąskiej ulice w rejonie zabytkowego centrum.

Burmistrz Jacek Lelek wojnę z ciężarówkami przejął w schedzie po poprzedniku, Marianie Cyconiu. Ten dopiął swego i w 2008 roku pierwsze samochody, wśród nich tiry, pojechały obwodnicą Starego Sącza od ronda Jana Pawła II przez most św. Kingi na Brzezną. Jednak nie wszystkie.

- Kiedy nie było objazdu miasta, mieszkańcy zaciskali zęby i milcząco patrzyli, jak tiry pchają się przez średniowieczne uliczki naszego pięknego miasteczka - mówi burmistrz Lelek. - Obwodnica przyniosła efekty, ale ciężki ruch w centrum nie ustał. Widok tira, który wjeżdża na rynek, budzi uzasadnioną irytację.

Dawne pomysły niektórych radnych, żeby urzędników postawić na rogatkach do kontroli aut, włożono między bajki. - Po konsultacjach z policją drogową postanowiliśmy działać krok za krokiem - mówi burmistrz Starego Sącza. - Przełożenie tablic z oznaczeniem trasy wojewódzkiej nr 969 na obwodnicę niewiele dało. Część kierowców jeździ na pamięć, albo na GPS i dalej pchają się nam w rynek.

Aby ukrócić proceder, miasto wystąpi o zainstalowanie tablic tranzytowych na rondach nad rzeką Poprad i we wsi Naszacowice. Jeśli to nie pomoże, podejmie starania o zakaz ruchu ciężkich samochodów w centrum, z wyjątkiem transportu do lokalnych firm. - Od otwarcia obwodnicy trochę się poprawiło, ale ciągle tędy jeżdżą tiry - mówi Janusz Chojnacki, właściciel zakładu fryzjerskiego przy ulicy Batorego prowadzącej z zabytkowego rynku w kierunku Gołkowic. - Niektóre nie mogą się złożyć na zakręcie ani wyminąć z autobusem. Wiem, jak jedzie coś ciężkiego, bo szklanki z herbatą dzwonią na spodkach.

Burmistrz Lelek chce się wziąć ostro nie tylko za tiry w mieście, ale i za rozwiązania komunikacyjne na konkretnych ulicach. - Dużo tirów jeździ do zakładu Ceramik przy ulicy Źródlanej - przyznaje. - Muszą na razie wybierać trasę przez rynek, bo od Gołkowic nie skręcą w ulicę Źródlaną.

Myśli o zrobieniu tam dogodniejszego skrzyżowania, co wiąże się z ewentualnym wykupem działki. Inną sprawą jest odkorkowanie bocznych uliczek. - Być może Daszyńskiego zrobimy jednokierunkową - dodaje.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto