Strażacy 9 godzin walczyli z ogniem. Dom prawie całkiem spłonął

Informacja o pożarze dotarła do strażaków około godz. 19.30. Natychmiast zadysponowane zostały zastępy z JRG nr 1 i 2 w Nowym Sączu oraz z najbliżej zlokalizowanych jednostek OSP. Na miejscu okazało się, że akcja nie będzie należeć do łatwych. Do płonącego budynku prowadziła bowiem wąska droga, na której ciężko minąć się samochodom. Dodatkowym utrudnieniem był brak w najbliższej okolicy ujęcia wody. Dowożono ją z Dowożono wodę z hydrantów znajdujących się około 300 i 500 m od miejsca zdarzenia oraz pobierano z cysterny z OSP Mystków.

Ogień bardzo szybko rozprzestrzeniał się po drewnianej konstrukcji domu w tylu kaszubskim, który pokryty był gontem łupanym siedmio-warstwowym. Gdy strażacy ruszyli do akcji pożarem objęty był już garaż, drewutnia oraz poddasze budynku. Gdy strażacy częściowo opanowali ogień, właściciele domu wraz z rodziną i sąsiadami zaczęli wynosić z wnętrza domu, co tylko można było uratować.

Działania ratowniczo-gaśnicze prowadzone przez 18 zastępów i 71 strażaków trwały ponad 9 godzin. Przyczyna pożaru jest nieustalona.

Jak udało nam się ustalić, właściciele domu na co dzień pracują za granicą. Do Polski przyjeżdżają kilka razy do roku. W poniedziałek byli u siebie. Około godz. 19 pojechali na zakupy. Pożar wybuchł, gdy nie było ich w domu.

Dzisiaj, 29 października, od rana właściciele porządkowali pogorzelisko. Spaleniu uległo całe poddasze oraz garaż. Póki co nie wiedzą, czy budynek będzie można odbudować. Najpewniej jednak nadzór budowlany zdecyduje o jego rozbiórce. Dom był ubezpieczony.