- Przejrzeliśmy w ciągu roku 160 ofert zespołów zagranicznych pod kątem wymogów festiwalowych, czyli programu zabaw dziecięcych, muzyki na żywo, kultywowania tradycji w tańcu, instrumentach i strojach - opowiada szefowa biura organizacyjnego festiwalu Małgorzata Kalarus. - Kiedyś pomagał nam w tym bardzo CIOFF, międzynarodowa organizacja festiwali folklorystycznych. Dziś mamy internet. Wyszukujemy zespoły, ale coraz częściej o nas zabiegają, bo jesteśmy już znani w świecie.
Po raz trzeci, niestety, wyjazdu na festiwal nie doczekały się dzieci z afrykańskiej Ghany, zawiódł też pewniak z Nigerii. - Od lat problemy z uzyskaniem wiz mają grupy afrykańskie - mówi Kalarus. - Pewniejsza niż grupa z Ghany wydawała się nam Nigeria. Mieli wszystko załatwione, ale zachorowała kierowniczka zespołu.
Grupy polskie oglądane są cały czas na różnych przeglądach. Najważniejszy jest festiwal dziecięcy w Rabce. Co roku do ostatniej chwili trwa nerwowe oczekiwanie, czy zespoły potwierdzą przyjazd i dotrą na czas. Do Nowego Sącza przybyli iraccy Kurdowie. Najdłużej, do popołudnia, czekano na Litwinów.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?