Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Nowy Sącz: lekarz zbagatelizował mężczyznę po wypadku

Arkadiusz Arendowski
fot. archiwum
30-letni mężczyzna tylko cudem uniknął śmierci po tym, jak w Zubrzyku przygniótł go ciągnik. Paweł Turek z ranami głowy, barku i klatki piersiowej niemal natychmiast trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Nowym Sączu. Po pobieżnym zbadaniu lekarz wypisał go jednak do domu. Na drugi dzień trafił ponownie do szpitala, ale już w Krynicy. Lekarze, ze względu na ciężki stan pacjenta, zatrzymali go na tydzień. Teraz żona mężczyzny żąda wyjaśnień od dyrekcji nowosądeckiego szpitala.

Zobacz także: Szpital Nowy Sącz: certyfikat za procedury antykorupcyjne

- Lekarz, który go badał w szpitalu zaraz po wypadku był albo zmęczony dyżurem, albo po prostu mu się nie chciało. Stwierdził tylko, że mąż do poniedziałku się wyliże - opowiada Adriana Turek z Zubrzyka. - Nie rozumiem, jak po tak poważnym wypadku, i to jeszcze z urazem głowy, można wypuścić natychmiast pacjenta do domu? - zastanawia się.

Do wypadku doszło 19 sierpnia. Pan Paweł wiózł traktorem piasek na budowę. Na stromej pochyłości, na mokrej od rosy trawie, wpadł jednak w poślizg. W ostatniej chwili udało mu się wyskoczyć z kabiny, ale i tak 1,5-tonowy ciągnik przygniótł górną część jego ciała. Spod wywróconej maszyny wyciągnęli go sąsiedzi.

Lekarz pogotowia stwierdził, że ranny wymaga tomografii głowy, dlatego zapadła decyzja o odtransportowaniu go do sądeckiego szpitala. Na miejscu, zamiast tomografii, zrobiono mu rentgen barku i klatki piersiowej oraz sprawdzono EKG i wypisano. - Mąż nie dostał nawet środków przeciwbólowych i co chwila tracił przytomność - dodaje pani Adriana.

Na drugi dzień jego stan na tyle się pogorszył, że sama zawiozła go do szpitala w Krynicy. Tamtejsi lekarze byli zaskoczeni postępowaniem sądeckiego lekarza. Przez sześć dni starannie się nim zajęli, jednak pan Paweł do tej pory nie odzyskał sprawności w uszkodzonej ręce. Pani Adriana zdecydowała się więc złożyć pisemną skargę do dyrekcji sądeckiego szpitala.

Jego przedstawiciele odmawiają jakiegokolwiek komentarza. Z lekarzem, który przyjmował mężczyznę na SOR-ze, również nie udało nam się skontaktować. - Sprawa będzie wyjaśniana. Kobieta otrzyma ode mnie odpowiedź na piśmie - odparł lakonicznie Artur Puszko, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu. Odmówił podania konkretnego terminu.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać. Rozmowy w cztery oczy
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis!

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szpital Nowy Sącz: lekarz zbagatelizował mężczyznę po wypadku - Nowy Sącz Nasze Miasto

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto