Szpital w Nowym Sączu. Dyrektor ds. lecznictwa z podejrzeniem zawału
Lekarz pracował nieprzerwanie przez 40 godzin. W efekcie we wtorek trafił na kardiologię inwazyjną z podejrzeniem zawału. Okazało się, że bóle w klatce piersiowej i podwyższone ciśnienie to skutek przemęczenia. Dyrektora wypisano ze szpitala w środę rano.
- Dyżurowałem tak długo, bo nie miałem wyboru- wyjaśnia Andrzej Fugiel. - SOR nie ma stałego personelu, a na zatrudnienie lekarzy kontraktowych brakuje funduszy. NFZ płaci ryczałtem.Niezależnie od ilości przyjętych pacjentów pieniędzy jest tyle samo. Gdy wprowadzono oszczędności, stawki za godzinę pracy zmniejszono nawet o 60 procent i lekarze wycofali się z dyżurów na oddziale.
Prośby o pomoc, a nawet polecenia służbowe nie poskutkowały i gdy jedna z lekarek wystąpiła o urlop, nie znalazł się nikt, kto mógłby ją zastąpić. Wtedy dyrektor Fugiel sam objął dyżur .
Przypadkiem doktora zainteresowało się Ministerstwo Zdrowia, które zleciło Małopolskiemu Oddziałowi Wojewódzkiemu NFZ przeprowadzenie natychmiastowej kontroli. Jolanta Pulchna, rzecznik NFZ, nie zgadza się, że problemy w sądeckim SOR-ze wynikają z niewystarczającego finansowania. - Szpital dostał odpowiednie środki, a organizacja pracy należy do dyrekcji - dodaje rzeczniczka. - Podpisanie kontraktu było zobowiązaniem, że świadczenia będą zabezpieczone.
Od wczoraj na SOR-ze trwa także kontrola przeprowadzana przez Państwową Inspekcję Pracy. Teresa Cabała, nadinspektor pracy z sądeckiej PIP mówi, że jeśli przepisy dotyczące czasu pracy nie są na oddziale przestrzegane, sprawa może zostać skierowana do sądu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?