Przy wjeździe stoi wtedy mężczyzna zatrudniony przez posiadacza działki. Pobiera wtedy myto za każdy przejazd w jedną stronę.
Dwa miesiące temu krakowianin postawił metalową bramę zamykaną na kłódkę. Zdesperowani gospodarze zerwali te zabezpieczenia, podpierając się postanowieniem sądu, który w kwietniu zezwolił im usunąć przeszkody na drodze, a jednocześnie zakazał "dalszego wznoszenia ogrodzenia i bram wjazdowych". Sąd zastosował tymczasowe rozwiązanie, bo sprawa o ochronę posiadania służebności przejazdu nadal się toczy. Dlatego formalnie droga nadal należy do krakowianina.
- Wyjazd do kościoła kosztuje nas 20 złotych - opowiada Marian Prusak. - Opłata obowiązuje od godziny 7 do 21. Dlatego w niedzielę zatrzymaliśmy się u znajomych godzinę dłużej, żeby zaoszczędzić 10 złotych na powrocie do domu.
Właściciel gruntu przekonuje, że był gotów porozumieć się z gospodarzami. Proponował np. wymianę działek. Mógłby oddać niecałe cztery ary drogi w zamian za teren nad jeziorem. Prusakowie propozycję odrzucili. Uważają, że nie mogą sami ponosić takich kosztów, skoro z dojazdu korzystają też np. właściciele sąsiednich domków letniskowych. Krakowianin sugerował też, aby gmina odkupiła od niego trzy ary skarpy i poprowadziła tamtędy drogę, omijając sporny odcinek.
- Zaproponowaliśmy tysiąc złotych za ar, bo za takie pieniądze odkupujemy grunty - mówi zastępca wójta Łososiny Dolnej Adam Wolak. - Właściciel terenu odrzucił tę ofertę. - Nie będę oddawał gruntu za grosze - wyjaśnia krakowianin. - Nad Jeziorem Rożnowskim nie ma działek w tak niskiej cenie.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?